W piątek biało-czerwone rozgrywały czwarte spotkanie na mistrzostwach Starego Kontynentu U18. Po przegranej z Bułgarią w tie-breaku chciały znów poczuć smak zwycięstwa. W meczu z Niemkami nie miały łatwo, ale dopięły swego, pokonując zachodnie sąsiadki 3:2.
PEŁEN NADZIEI POCZĄTEK
Choć premierowy punkt w meczu zdobyły Niemki, to podopieczne Marcina Orlika bardzo szybko zbudowały wysokie prowadzenie. W pewnym momencie po podwójnym bloku Polek było już 9:2. Biało-czerwone pewnie atakowały na skrzydłach, coraz bardziej umacniając swoją pozycję w tym secie. Po skutecznym zbiciu Leny Pokrzywińskiej przewaga Polek wynosiła już 10 punktów. Niewiele trzeba było, by zwycięstwo stało się faktem w tej partii. Również Pokrzywińska zakończyła tę partię na 25:9.
PRZESTÓJ POKRZYWIŃSKIEJ, PRZEBUDZENIE NIEMEK
W drugim secie to Niemki zaczęły z wysokiego „C”, na starcie odskakując na 7:0. Biało-czerwone mierzyły się z własnymi problemami w ofensywie, nie trafiając nawet w blok rywalek. Dopiero dobre, regularne zagrywki pozwoliły podopiecznym Marcina Orlika zdobyć pierwsze punkty. Chwilę później było 12:6 dla Niemek, ale wciąż strata naszych siatkarek była zadziwiająco duża. Jednak dobre decyzje Nataszy Ornoch na dziewiątym metrze utrudniły Niemkom wyprowadzanie skutecznych ataków i Polki odrobiły straty do 14:12. Walka toczyła się punkt za punkt, ale w końcówce seta to nasze zachodnie sąsiadki okazały się lepsze.
NA 2:1 DZIĘKI ZAGRYWCE
Otwarcie trzeciej partii należało do Polek. Rywalki miały problemy z przyjęciem zagrywki Ornoch i bardzo szybko wynik wyklarował się na korzyść biało-czerwonych (8:2). Później jeszcze dołożyły do tego podwójny blok i prowadzenie cały czas było na tyle wysokie, że dawało komfort gry. Po skutecznym bloku Marii Kaczmarzyk było już 15:6 dla Polski. Bardzo dużym atutem naszych dziewcząt była zagrywka. Ten element przyczynił się także do zdobycia decydującego punktu w tej partii.
RAZ NA WOZIE, RAZ POD WOZEM
Następna odsłona była istnym rollercoasterem. Najpierw przeciwniczki odskoczyły na 3:1, by później polskie siatkarki wyrównały na 5:5 i od tego momentu drużyny wymieniały się skutecznymi akcjami na siatce. Kolejna już świetna zagrywka wyprowadziła Polki na 10:8. Dużo było grania prawym skrzydłem, co rywalki dobrze odczytywały i mimo prowadzenia, w pewnym momencie nawet czterema „oczkami”, wkrótce podopieczne Marcina Orlika musiały zacząć wszystko od nowa (18:18). Losy obu drużyn ważyły się w końcówce, gdzie znów to reprezentacja Niemiec utrzymała nerwy na wodzy.
WYSZARPANE ZWYCIĘSTWO POLEK
Biało-czerwone tie-breaka rozpoczęły od prowadzenia 2:0, ale nie mogły się wystrzec pomyłek w ofensywie. Gdy asa serwisowego posłała jedna z rywalek, tablica wskazywała 5:4 dla Niemek. Polskie siatkarki znalazły jednak rozwiązanie – znów regularna zagrywka pozwoliła na zdobycie kilku punktów z rzędu (11:7). Piłkę meczową Polki miały przy zagrywce Nadii Siudy. W doskonałym stylu wykorzystała ją Lena Pokrzywińska i zwycięstwo biało-czerwonych stał się faktem.
Polska – Niemcy 3:2
(25:9, 20:25, 25:8, 23:25, 15:9)
Zobacz również:
źródło: inf. własna