W drugim, sobotnim półfinale Japonia zmierzyła się z Słowenią. W spotkanie bardzo dobrze weszli Japończycy, którzy z każdą akcją coraz bardziej się nakręcali. Słoweńcy, mimo gorszych momentów i ogromnego zmęczenia, walczyli do samego końca, żeby odwrócić losy spotkania. Ostatecznie to właśnie Japończycy dokończyli mecz bez straty seta i przypieczętowali awans do wielkiego finału turnieju.
MOCNE OTWARCIE JAPONII
W mecz lepiej weszli Japończycy. Dobre akcje Ishikawy dały im wynik 5:2. Ekipa Philippe’a Blaina utrzymywała wysoką skuteczność w ataku (11:7). Słoweńcy rzucili się do odrabiania strat, atakiem i zagrywką pracował Klemen Cebulj, nie zawodził również Saso Stalekar. Dodatkowo Yuki Ishikawa mylił się w ataku. Po asie serwisowym Cebulja było 13:12 dla Słowenii. Rozgorzała walka punkt za punkt, oba zespoły dość pewnie kończyły swoje akcje. Błędy rywali dały Japończykom prowadzenie 19:17. Niedokładności na rozegraniu Ropreta spowodowały, że różnica na korzyść Japonii wzrosła (22:19). Próbował jeszcze Stern, ale ostatecznie po znakomitej zagrywce Nishidy było 1:0 w setach dla Japonii.
POWRÓT SŁOWEŃCÓW, ALE MOCNIEJSZE NERWY RYWALI
Azjaci z impetem weszli w seta drugiego, znakomicie grali blokiem. Na środku nie zawodził Taishi Onodera (5:0). Rywale jednak szybko się obudzili. Po udanej kontrze Urnauta Słowenia odrobiła nieco strat, a po asie serwisowym Alena Pajenka było już tylko 6:8. Rozgorzała walka, a po akcji Urnauta różnica wynosiła już tylko punkt. Doświadczony przyjmujący wraz z Klemenem Cebuljem byli liderami swojego zespołu, w ekipie japońskiej swój zespół na prowadzeniu utrzymywał Nishida (11:9). Kończył także Yuki Ishikawa (13:10). Stern zagrywką zmniejszył straty do punktu, a atak i zagrywka Alena Pajenka dały remis 15:15. Po ataku Cebulja Słowenia po raz pierwszy w tym meczu prowadziła dwoma oczkami (19:17). Japonia blokując Sterna szybko wyrównała na 19:19. Doszło do zaciętej końcówki, a jej ozdobą była piękna długa akcja zakończona atakiem Ishikawy na 23:23. Seta asem serwisowym zakończył Yuji Nishida.
Zacięta końcówka dla Japonii
Początek kolejnej partii był wyrównany. Nie zawodzili Ishikawa oraz Nishida i Japonia prowadziła 7:5. Dobry skrót na zagrywce w wykonaniu Otsuki dał Azjatom wynik 9:6. Yuki Ishikawa dzielił i rządził w ataku na lewej flance, zrobiło się 11:7. Na prawej stronie swoje robił Yuji Nishida i było już 13:8. Znakomicie nadal wyglądała też japońska defensywa. Sytuację po stronie słoweńskiej starał się ratować Stern. Azjaci jednak nie pozwalali w tym momencie rywalom na zbyt wiele, dobrze spisywał się Nishida (18:12). Toncek Stern dwoił się i troił, co pozwoliło Słowenii zbliżyć się na 16:18. Po atakach Pajenka i Cebulja był remis 20:20. Azjaci kompletnie stanęli, Stern szalał na zagrywce i było 23:20 dla Słowenii. Ci jednak nie wykorzystali szansy błędami własnymi doprowadzili do stanu 24:24. Yuki Ishikawa był liderem Japonii w końcówce, po stronie Słowenii swoje akcje kończył Rok Mozic. Japonia po raz drugi w tym meczu wygrała seta na przewagi meldując się po nieudanym ataku Cebulja w finale.
Japonia – Słowenia 3:0
(25:21, 27:25, 31:29)
Zobacz również:
Wyniki turnieju finałowego Ligi Narodów
źródło: inf. własna