– Musieliśmy grać bardzo cierpliwie i powtarzać te akcje, które zazwyczaj byłyby pewnie skończone. Taka jest jednak specyfika tej drużyna. Jeśli wrócą ci najlepsi zawodnicy, ta drużyna będzie jeszcze lepsza i groźniejsza, ale na tym etapie musimy skupić się na sobie – mówił po wygranej z Japonią Marcin Janusz, rozgrywający reprezentacji Polski.
ZMIANY NIE BYŁY PRZESZKODĄ
Reprezentacja Polski pokonała reprezentację Japonii 3:0. Biało-czerwoni zaserwowali Azjatom solidną lekcję siatkówki. Nie umniejszając wygranej Polakom, w szybkiej i gładkiej przeprawie pomógł brak nominalnych zawodników, takich jak Masahiro Sekita, Yuki Ishikawa czy Ran Takahashi.
– Zdawaliśmy sobie sprawę, że w zespole Japonii będzie kilka zmian, ale nie zaburzyło nam to grania. Nie spodziewaliśmy się jednak, że będzie aż tak dużo przetasowań, jak miało to miejsce. Wiedzieliśmy też, że to w dalszym ciągu jest bardzo dobra, techniczna drużyna, która będzie wyczyniała cuda w obronie. To też robiła. Musieliśmy grać bardzo cierpliwie i powtarzać te akcje, które zazwyczaj byłyby pewnie skończone. Taka jest jednak specyfika tej drużyna. Jeśli wrócą ci najlepsi zawodnicy, ta drużyna będzie jeszcze lepsza i groźniejsza, ale na tym etapie musimy skupić się na sobie. My również na tym etapie mocno rotujemy składem. Nie tylko z meczu na mecz, ale również w trakcie meczu. Jedynym kluczem do dobrego grania jest skupienie się na sobie – zaznaczył Marcin Janusz, rozgrywający reprezentacji Polski.
DOPING INNY NIŻ W POLSCE
Mistrzom Europy w trzecim meczu drugiego turnieju przyszło rywalizować z gospodarzami. W japońskiej Fukuoce starcie Japończyków z Polakami obejrzał komplet publiczności.
– Bardzo fajnie gra się przy takiej atmosferze. Jest to coś innego niż to, co mamy w Polsce. To inny rodzaj dopingu, ale również jest bardzo przyjemny. Zdajemy sobie sprawę, że miejscowi kibice przyszli wspierać Japonię, ale jest to coś wyjątkowego zagrać przed taką publicznością – tłumaczył kreator gry polskiego zespołu.
OSTATNI AKCENT W JAPONII
Polacy są już na skraju drugiego turnieju Siatkarskiej Ligi Narodów. Przed podopiecznymi trenera Nikoli Grbicia ostatnie spotkanie, w którym zmierzą się z Brazylijczykami. Na dzień przed meczem trener Bernardo Rezende przedstawił skład swojego zespołu na mecz z Polską. Zabraknie w nim dwóch czołowych, a zarazem kluczowych gwiazd zespołu.
– Nie oglądałem meczów ani nie śledziłem składu Brazylijczyków. Wyjdą, jak wyjdą, niezależnie od tego są mocną drużyną. Niezmiennie skupiamy się na sobie – zakończył Marcin Janusz.
Zobacz również:
Wyniki i tabela Siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn
źródło: inf. własna