– Oferta z Aversy była atrakcyjna pod wieloma względami. Poza tym chciałbym sprawdzić, jak wygląda poziom zaplecza Serie A i być może zostać na włoskim rynku na ostatnie lata gry – powiedział Filip Frankowski, który w sezonie 2024/2025 będzie miał okazję sprawdzić się w Serie A2.
Powrót do siatkówki
Poprzedni sezon zaczął pan w Stilonie, zakończył w Neapolu. Jaki to był okres dla pana?
Filip Frankowski: – Poprzedni sezon na pewno nie należał do najlepszych w moim wykonaniu, ponieważ chciałem już przestać kontynuować grę po sezonie rozegranym w Neapolu i skupić się na drugiej części życia. Jednak za namową władz gorzowskiego klubu postanowiłem pomóc w reaktywacji Stilonu i wróciłem do treningów dzień przed pierwszym meczem ligowym. Musiało minąć dużo czasu, żebym nadrobił przygotowania do sezonu i druga runda, którą rozegrałem we Włoszech, była już znacznie lepsza w moim wykonaniu.
Czy była opcja, aby po zakończeniu sezonu wrócić do kraju i zagrać chociażby w I lidze, przypominając o sobie polskim kibicom?
– Prowadziłem wstępne rozmowy z klubami I ligi, jednak myślę, że oferta z Aversy była bardziej atrakcyjna pod wieloma względami. Poza tym chciałbym sprawdzić, jak wygląda poziom zaplecza Serie A i być może zostać na włoskim rynku na ostatnie lata gry.
Sprawdzić się na zapleczu Serie A
Wybrał pan ofertę Wow Green Aversa. Dlaczego postawił pan na ten włoski klub?
– Graliśmy z zespołem z Aversy mecze towarzyskie, ale również bywałem na jego meczach. To zaledwie 20 km od Neapolu. Atmosfera w trakcie spotkań i pełna hala kibiców zrobiły na mnie duże wrażenie. Nie znam osobiście jeszcze zawodników, z którymi będę grał, ale w składzie będzie sporo siatkarzy z Serie A1 oraz na pewno jeden były reprezentant Włoch grający na pozycji libero, Salvatore Rossini. Cele drużyny w nadchodzącym sezonie będą bardzo wysokie, dlatego bez zawahania przyjąłem ofertę z tego klubu, tym bardziej, że obok siebie będę miał dużo przyjaciół z poprzedniego klubu.
Sezon 2024/2025 będzie dla pana w sumie trzecim spędzonym we Włoszech. Czy zatem można powiedzieć, że dobrze czuje się pan w Italii?
– Zdecydowanie. Włochy to cudowne miejsce do mieszkania. Rejon, w którym mieszkam, jest znany na całym świecie. Myślę, że przyjemniej mija sezon we Włoszech niż w Polsce. W jednym miejscu mam góry, wulkany, morze i sporo wysp. Ciesze się, że ciągle będę mieszkał praktycznie w tym samym miejscu.
Nie będzie pan jedynym Polakiem grającym na zapleczu Serie A. Zagra tam jeszcze na przykład Marcin Ernastowicz. Rozmawiał pan może z nim o grze we Włoszech?
– Nie znamy się z Marcinem, ale jak zapyta, to na pewno chętnie mu pomogę, jak tylko będę mógł. Myślałem, że będę jedynym zawodnikiem z Polski w Serie A2, ale teraz już wiem, że już nie (śmiech).
Jakie cele na nowy sezon będzie miała pana nowa drużyna i co chciałby pan osiągnąć indywidualnie?
– Z tego co wiem, to mierzymy w pierwszą czwórkę rozgrywek. Cele są konkretnie sprecyzowane. Mimo że w poprzednim sezonie zespół zakończył rozgrywki na dziesiątym miejscu, to mam nadzieję, że przy wsparciu nowych zawodników poziom gry drużyny będzie wyższy niż w poprzednim sezonie i taki, jakiego wszyscy będą od nas oczekiwać. Zobaczymy, co życie przyniesie, ale jestem dobrej myśli. Indywidualnie na pewno chciałbym wrócić do formy z poprzedniego roku, dlatego zamierzam ciężko pracować, aby właśnie tak było i pomóc zespołowi w osiągnięciu jak najlepszego wyniku.
Zobacz również
Marcin Ernastowicz zagra w Serie A2
źródło: inf. własna