PGE Rysice Rzeszów nie zostawiły złudzeń MOYA Radomce Radom w pierwszym meczu ćwierćfinałowym TAURON Ligi. Radomianki chciały powalczyć o półfinał, ale będą musiały te plany odłożyć do drugiego meczu u siebie, bo pierwszy padł łupem gospodyń 3:0.
NERWOWE FRAGMENTY WICEMISTRZYŃ POLSKI
Spotkanie od dwóch asów serwisowych rozpoczęła Marta Łyczakowska (2:0). Obie drużyny bardzo często myliły się w polu zagrywki. Od samego startu naładowana była Gabriela Orvosova, która zachowywała wysoką skuteczność (3:4, 4:5, 6:6, 9:7). Kiedy zatrzymana została Natalia Murek, Rysice miały wówczas trzy oczka zaliczki (10:7), ale po dwóch błędach wynik ponownie był bliski remisowi (10:9). Szwankowało jednak przyjęcie radomianek, w szeregach rzeszowianek natomiast bardzo dobrze pracował blok (16:11). Po kolejnych skutecznych zagrywkach Magdaleny Jurczyk Rysice prowadziły 18:11. Dobrze w polu serwisowym spisywała się Angelika Gajer, przy jej serii zespół z Mazowsza zmniejszył straty do trzech oczek, skuteczna w ataku była Hilary Johnson (18:15). Błędy własne rzeszowianek, a także szczelny blok Radomki jeszcze bardziej przybliżyły ją do gospodyń (19:17). W odpowiednim momencie dały o sobie jednak znać Ana Kalandadze i Weronika Centka, a dwukrotnie zatrzymanie z rzędu Murek sprawiło, że ekipa z Podkarpacia była już jedną nogą w drugiej partii (23:19). Nie obyło się po raz kolejny bez nerwowego fragmentu dla podopiecznych trenera Antigi, m.in. po błędzie własnym oraz kolejnym asie Łyczakowskiej miały już tylko jeden punkt przewagi (23:22). Finalnie doprowadziły do zakończenia po ataku Magdaleny Jurczyk z piłki przechodzącej (25:22).
ZWIĘKSZENIE PRZEWAGI W WAŻNYM MOMENCIE
Od prowadzenia 5:2 zainaugurowały drugą partię rzeszowianki, punktowały głównie Amanda Coneo i Orvsova. Podopieczne trenera Jakuba Głuszaka nie zapomniały o szczelnym bloku, głównie za sprawą tego elementu doprowadziły do remisu po 6. Do dwupunktowego prowadzeniu po ataku Orvosovej oraz błędzie radomianek wróciły Rysice (9:7). Gra toczyła się punkt za punkt, nieustannie dwa oczka do przodu miały gospodynie (19:17). Rozgrywające zarówno jednej, jak i drugiej drużyny często angażowały swoje środkowe. Kiedy zatrzymana została Johnson, a siatki dotknęły zawodniczki Radomki, wówczas przewaga wicemistrzyń Polski wzrosła do czterech punktów (21:17). Nie zawodziły w ofensywie Orvosova i Kalandadze. W świetnym stylu, asem serwisowym partię zakończyła Gabriela Makarowska-Kulej (25:19)
ZMIANA, KTÓRA ZAPUNKTOWAŁA W DECYDUJĄCEJ CHWILI
Pierwotne fragmenty trzeciej odsłony to prowadzenie jednego zespołu dwoma punktami i automatyczny remis zespołu przeciwnego. Jako pierwszy wygrywały Rysice 3:1, jednakże swój moment miały również przyjezdne. Nie brakowało momentami wymian punktowych bloków. Kiedy asa ustrzeliła Marie Scholzel, a kontrę skończyła Murek, wówczas Radomka wygrywała 12:9. Na wyższe obroty w ofensywie weszła Coneo, która przesądziła o remisie (12:12). Nie radziły sobie w przyjęciu siatkarki drużyny z Mazowsza, niemniej jednak gra obydwóch drużyn falowała, a wynik był remisowy (16:16). Przełomowe okazało się wejście w pole serwisowe Gabrieli Makarowskiej-Kulej, która ustrzeliła dwa asy i wyprowadziła swoją ekipę na trzypunktowe prowadzenie w ważnym momencie (19:16). Gra punkt za punkt sprzyjała zespołowi z Podkarpacia, obydwie rozgrywające Rysic angażowały do gry wszystkie swoje zawodniczki. Po tym, jak Centka okazała się lepsza na siatce od Johnson było po meczu (25:22).
MVP: Aleksandra Szczygłowska
PGE Rysice Rzeszów – MOYA Radomka Radom 3:0
(25:22, 25:19, 25:22)
Składy zespołów:
Rysice: Centka (6), Wenerska, Orvosova (18), Coneo (12), Kalandadze (15), Jurczyk (7), Szczygłowska (libero) oraz Obiała, Makarowska-Kulej (3) i Kowalska (1)
Radomka: Łyczakowska (4), Johnson (11), Murek (11), Gałkowska (9), Świrad (6), Scholzel (9), Stenzel (libero) oraz Reiter (2), Nowakowska, Gajer i Rybak-Czyrniańska
Zobacz również:
Wyniki i terminarz fazy play-off TAURON Ligi
źródło: inf. własna
