Nie ma Ziraatu, więc finały Ligi Mistrzów nie odbędą się w Ankarze. Nie ma Eczacibasi i Fenerbahce, zatem odpadł też Stambuł. Antalya – to tam Jastrzębski Węgiel stanie przed szansą zdobycia trofeum. Tam też Joanna Wołosz może po raz kolejny świętować złoto najważniejszego europejskiego pucharu.
Jeszcze nieoficjalnie, ale już na pewno Antalya
Wiadomość nie jest jeszcze oficjalna, ale CEV ma ją potwierdzić jeszcze w piątek. Od dawna wiadomo, że finały odbędą się w Turcji, ale z ogłoszeniem miasta gospodarza czekano do rozstrzygnięć półfinałów, bo aż trzy turecki ekipy mogły awansować do meczów rozstrzygających o wygranej w całych rozgrywkach. Wtedy najkorzystniej dla Turków byłoby zrobić turniej w jednej z hal swoich reprezentantów.
Okazało się jednak, że zamiast bogactwa wyboru jest klęska nieurodzaju w tegorocznych rozgrywkach dla tureckich drużyn (już wiadomo, że żaden puchar w tym roku nie trafi w tureckie ręce). Żadna nie awansowała do finału, więc zadecydowano, że finały gościć będą w AntalyiTry
Trzy puchary dla Włoszek, liczymy na trzy dla Polaków
W finale męskim Jastrzębski Węgiel zmierzy się z Itasem Trentino. Dotychczas katem obu klubów była ZAKSA. Dwukrotnie w ostatnich latach wygrywała z Itasem, a w ubiegłorocznych rozgrywkach z Jastrzębskim Węglem. Teraz w końcu któraś z tych drużyn zdobędzie upragnione złoto. My oczywiście liczymy na jastrzębian, którzy mają szansę sprawić, że podobnie jak w żeńskich rozgrywkach Włochy – tak w męskich Polska zgarnie wszystkie puchary (Projekt Warszawa wygrał Puchar Challenge, a Asseco Resovia Rzeszów Puchar CEV).
W finale kobiet zobaczymy włoską parę – Prosecco Imoco Conegliano z Joanną Wołosz i Vero Volley Milano. Już wcześniej w Pucharze Challenge triumfował Igor Gorgonzola Novara, a w Pucharze CEV Reale Mutua Fenera Chieri, więc Włoszki absolutnie zdominowały tegoroczne puchary.
źródło: inf. własna, przegladsportowy.onet.pl