KGHM Cuprum Lubin nie zdołało sprawić niespodzianki w Warszawie. Przedostatnia drużyna PlusLigi przegrała z wiceliderem tabeli 0:3. – Warszawianie momentami byli nie do dotknięcia. Trzeba im naprawdę oddać pokłon za to, jak się prezentowali. Przez cały mecz trzymali wszystko pod kontrolą. Naprawdę było nam bardzo ciężko w jakikolwiek sposób doskoczyć do tego poziomu, choć momenty bywały niezłe – powiedział w rozmowie z Adrianem Brzozowskim na łamach polsatsport.pl Wojciech Ferens.
Projekt Warszawa zdominował spotkanie 20. kolejki przeciwko KGHM Cuprum Lubin. W żadnym z trzech setów goście nie zdołali przekroczyć bariery 20 punktów. – Warszawianie momentami byli nie do dotknięcia. Trzeba im naprawdę oddać pokłon za to, jak się prezentowali. Przez cały mecz trzymali wszystko pod kontrolą. Naprawdę było nam bardzo ciężko w jakikolwiek sposób doskoczyć do tego poziomu, choć momenty bywały niezłe. Później seriami traciliśmy punkty, co jest naszą ogromną bolączką tego sezonu. Musimy to jak najszybciej poprawić, bo przed nami bardzo ważne mecze, gdzie punkty będą dla nas jak oddech w płuca. Na tym trzeba się skupić. Gratulujemy warszawianom a do Lubina wracamy po ogromną dawkę pracy i przygotowujemy się na kolejne spotkania – powiedział w rozmowie z Adrianem Brzozowskim z Polsatu Sport Wojciech Ferens.
Ferens: Spokojna i chłodna głowa będzie najważniejsza w kolejnych meczach
Przed większością zespołów do rozegrania jeszcze 10 spotkań. Lubinianie mają ich przed sobą 11. Obecnie są na przedostatnim miejscu. Mają 5 punktów przewagi nad coraz lepiej grającymi radomianami i tylko jeden straty do GKS-u. W 30. kolejce Cuprum zagra na wyjeździe z Czarnymi. Może dojść do sytuacji, kiedy to ten mecz zdecyduje o utrzymaniu w lidze. – Wydaje mi się, że te mecze o których wspomniałem wiele powiedzą w jakim momencie jesteśmy, o co tak naprawdę będziemy się bić. Życzę sobie i temu zespołowi, by do takich sytuacji nie musiało dochodzić. Tym bardziej, że ambicje i potencjał na pewno nie odzwierciedla miejsce, na którym obecnie się znajdujemy. Zrobimy wszystko by do takich sytuacji nie dopuścić i by mecz z radomianami był kolejnym w ligowej potyczce a nie meczem o być albo nie być w PlusLidze – stwierdził przyjmujący.
Ferens miał okazję grać już teoretyczne spotkania o utrzymanie. W sezonie 2012/2013 rywalizował w barwach AZS-u Olsztyn z AZS-em Częstochowa. Olsztynianie tę rywalizację przegrali, ale ze względu na zamkniętą ligę pozostali w niej. – Na pewno mogę coś podpowiedzieć młodym chłopakom, bo ja byłem w ich wieku, gdy ta sytuacja działa się w Olsztynie. Ale ta sytuacja była zgoła inna – liga była zamknięta, graliśmy bardziej o honor i twarz, niż pozostanie w ekstraklasie. Nie dopuszczamy tej myśli do siebie. Kluczem pewności siebie i naszych dobrych występów w kolejnym meczu będzie stawianie siebie jako drużyna, która o to utrzymanie nie będzie grać. Wydaje mi się, że to będzie w tym wszystkim kluczowe, najważniejsze. Często mecze o taką stawkę rozgrywają się w głowach. Myślę, że spokojna i chłodna głowa będzie najważniejsza w kolejnych meczach – zakończył Ferens.
źródło: polsatsport.pl