ŁKS Commercecon Łódź awansował do półfinału Pucharu Polski. Łodzianki pokonały w ćwierćfinale Energę MKS Kalisz. Nie obyło się bez emocji wywołanych przez sędziów. Oba zespoły protestowały. Valentina Diouf zobaczyła pod koniec trzeciego seta żółtą kartkę. – Kiedy nie ma challenge’u, zawsze się tak dzieje – śmiała się po meczu Włoszka.
WYKORZYSTANIE WŁASNYCH ATUTÓW
ŁKS Commercecon Łódź pokonał Energę MKS Kalisz i awansował do półfinału Pucharu Polski. Po dwóch dobrych setach łodzianki wpędziły się w kłopoty i musiały bronić piłek setowych. – Jasne, że jeśli grasz dwa sety na wysokim poziomie to w takim meczu łatwo jest zgubić koncentrację. Powinnyśmy to przemyśleć. Rywal będzie naciskał jeszcze bardziej, więc powinniśmy mieć do nich nieco więcej szacunku – wyjaśniła atakująca zespołu, Valentina Diouf.
Łodzianki dysponują bardzo dobrą zagrywką. Było to widać w pierwszym secie meczu z Chemikiem Police i właśnie w pucharowym starciu. Zaserwowały w nim co prawda tylko 6 bezpośrednich asów, ale bardzo pomagały sobie w wyprowadzaniu kontrataków. – Zagrywka to jedna z naszych największych broni, ale powinnyśmy z niej więcej korzystać. Mam wielki szacunek do drużyny z Kalisza. Są dobrym i dość niebezpiecznym zespołem. Zbyt często nie naciskamy w polu zagrywki odpowiednio – podkreśliła Włoszka.
Kaliszanki rzuciły się w pogoń pod koniec trzeciego seta. Wtedy dużo zamieszania swoimi decyzjami wprowadzili także sędziowie. Valentina Diouf zobaczyła za jedną ze swoich reakcji żółtą kartkę. – Kiedy nie ma challenge’u, zawsze się tak dzieje (śmiech). Dostaję kartki. Wiem, że to czasami trudno zauważyć, ale dużo piłek dotyka bloku w ważnych chwilach. Pozostają niezauważone, a ja wtedy trochę wychodzę z siebie – śmiała się.
Włoszka wyładowała swoją „sportową” złość pod koniec trzeciego seta, bo to przy jej zagrywce ŁKS wyszedł ze stanu 21:24 i wygrał mecz. To również ona zakończyła spotkanie efektownym atakiem.
PRZYJMUJĄCA NA DOBREJ DRODZE
Ze znakomitej strony zaprezentowała się w tym spotkaniu Aleksandra Dudek. Przyjmująca po raz kolejny pokazała, że zagrywka to jej ogromna broń. Zaserwowała cztery asy serwisowe i nie dała się „złamać” rywalkom w przyjęciu. Na boisku epatowała także dużą pewnością siebie. – Kaliszanki serwowały w tym meczu bardzo dobrze. Celowały i trafiały nią tam, gdzie sobie założyły. Ten element sprawił nam sporo kłopotów. U mnie większa pewność siebie wynika z tego, że bardzo wspieramy siebie na boisku. Często mówimy sobie nawet po jakimś błędzie, żeby nie myśleć o tym. To chyba najlepsza recepta – mówiła Dudek.
ZA CHWILĘ RADOMKA
ŁKS Commercecon Łódź wybiegnie na tauronligowy parkiet już w środę 7 lutego. Łodzianki mają do rozegrania zaległy mecz z MOYA Radomką Radom. – Do meczu z Radomką też powinnyśmy podejść z dużym szacunkiem. Wygrałyśmy pierwszy mecz z nimi, więc z pewnością przyjadą tu bardzo zmotywowane. My też jesteśmy bardzo zmotywowane i musimy to wykorzystać – zakończyła Diouf.
Łódzko-radomska konfrontacja odbędzie się w środę, 7 lutego o godzinie 19:00.
źródło: inf. własna