Aleksander Śliwka jest jednym z najlepszych polskich i nie tylko przyjmujących. Jest znakomicie wyszkolony technicznie i jego siłą jest też mental. Reprezentant Polski aktualnie reprezentuje barwy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Nie jest jednak tajemnicą, że siatkarz ten nie może narzekać na brak propozycji kontraktu na kolejny sezon. Sam zawodnik w wywiadzie dla „Wprost ” wypowiedział się na temat swojej przyszłości.
„NIE PODPISAŁEM JESZCZE KONTRAKTU”
Informacje o planowanych ruchach transferowych na sezon 2024/2025 pojawiają się już od pewnego czasu. Kilka z nich dotyczy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, gdzie mówi się o odejściu czołowych graczy do Jastrzębskiego Węgla czy Asseco Resovii. Mówi się, że klub opuści także kapitan, a mianowicie Aleksandra Śliwki. Siatkarz ma jednak objąć kierunek włoski. Nowym pracodawcą ma być Sir Safety Perugia, o czym mówiło się już niejednokrotnie. Przypomnijmy, że w Perugii występuje już dwóch innych reprezentantów Polski, Kamil Semeniuk i Wilfredo Leon. Mówi się jednak o odejściu tego drugiego.
Śliwka został zapytany przez Macieja Piaseckiego z „Wprost” na temat swojej przyszłości. – Nie podpisałem jeszcze kontraktu na przyszły sezon. Oczywiście pojawiają się różne plotki na mój temat, ale także i o innych zawodnikach. To jest normalne w tym okresie. Jest to okres transferowy, który jest gorący – podkreślił siatkarz.
LICZY SIĘ TU I TERAZ
Aleksander Śliwka do tej pory występował tylko w Polsce, bronił barw Indykpolu AZS Olsztyn, Politechniki Warszawskiej (dzisiejszy Projekt), Asseco Resovii Rzeszów, a od 2018 roku ZAKSY. Z klubem z Kędzierzyna-Koźla zdobywał Puchary Polski, Medale mistrzostw Polski, SuperPuchar, a także trzykrotnie wygrał elitarną Ligę Mistrzów. Czy trwający obecnie sezon będzie jego ostatnim w barwach ZAKSY? – Ja się ze swojej strony staram od tych plotek odcinać. Skupiam się na sobie, aktualnie na rehabilitacji. Jeżeli podejmę decyzję, gdzie zagram w przyszłym sezonie i będzie można ją ogłosić, z pewnością to zrobię – powiedział Śliwka, który aktualnie dochodzi do zdrowia po złamaniu palca.
źródło: inf. własna, Tygodnik Wprost