– Wygrane każdemu są potrzebne. One napędzają drużynę i pomogą nam uwierzyć w swoje umiejętności, a kwestia utrzymania jest sprawą otwartą – powiedział po wygranej z Gwardią przyjmujący KGHM SPS Chrobrego Głogów, Filip Balasz.
Złapali oddech
W końcu przełamali się siatkarze KGHM SPS Chrobrego Głogów, którzy przed własną publicznością pokonali Gwardię Wrocław. Mieli nawet możliwość zgarnięcia pełnej puli punktów, ale ostatecznie musieli zadowolić się zwycięstwem w tie-breaku. – Mecz z Gwardią nie był łatwy, za to bardzo wyrównany. Lekkie rozkojarzenie i nie pójście za ciosem oraz dobra gra wrocławskiej drużyny doprowadziły do piątego seta. Udało nam się wyciągnąć w nim zwycięstwo i to nas bardzo cieszy – powiedział przyjmujący, Filip Balasz.
Ta wygrana była niezwykle potrzebna podopiecznym Dominika Walencieja. Dzięki niej opuścili ostatnie miejsce w tabeli, wyprzedzając SMS PZPS Spała. Chociaż w dalszym ciągu ich sytuacja daleka jest od idealnej, bowiem do drużyny znajdującej się na pozycji gwarantującej utrzymanie tracą osiem punktów. – Wygrane każdemu są potrzebne. One napędzają drużynę i pomogą nam uwierzyć w swoje umiejętności, a kwestia utrzymania jest sprawą otwartą – ocenił zawodnik zespołu z Głogowa.
Pierwsze kroki debiutanta
W spotkaniu z Gwardią pokazał się on ze świetnej strony. Zapisał na swoim koncie 22 punkty, popisując się 1 asem serwisowym, a w ataku osiągając 64% skuteczności. Jego dobra postawa nie uszła uwadze komisarza zawodów, który wyróżnił go tytułem MVP meczu. – Takie wyróżnienie cieszy, szczególnie dla debiutanta w tej lidze. Jeśli chodzi o mój potencjał, to nie mi go oceniać. Ja robię swoje. Pragnę się rozwijać i dawać 100% od siebie na boisku – podkreślił zawodnik, który do Chrobrego przeniósł się z drugoligowego Campera Wyszków. – Różnica poziomów jest widoczna. Nie da się ukryć, że gra jest bardziej poukładana w I lidze. Może zderzeniem ze ścianą bym tego nie nazwał, ale trzeba było przyzwyczaić się do innych piłek, taktyk oraz treningów, ale po pewnym czasie przywykłem do tego – dodał.
Głogowianie w najbliższy weekend rozegrają kolejne spotkanie przed własną publicznością. Tym razem podejmą Mickiewicza Kluczbork, który jest po kilku porażkach z rzędu. Wciąż jednak będzie faworytem, lecz gospodarze zamierzają pokusić się o dobry wynik. – Zagramy u nas w hali. Niespodzianka może się zdarzyć. Na pewno nie mamy zamiaru łatwo oddać punktów. Będziemy walczyć o zwycięstwo – zakończył Filip Balasz.
Zobacz również:
Kacper Bobrowski: Musimy zacząć punktować
źródło: inf. własna