Jastrzębski Węgiel na swoją inaugurację Ligi Mistrzów pokonał we własnej hali Guaguas Las Palmas. Chociaż mistrzowie Polski triumfowali 3:0, to wygrana nie przyszła im łatwo. – Gra po naszej stronie po prostu nie wyglądała zbyt dobrze. Jest tyle meczów, że trudno się zmotywować, ale staramy się. Zawsze chcemy wygrywać i chcieliśmy udanie rozpocząć tę Ligę Mistrzów. Udało się, choć nie było łatwo – mówił wprost jeden z liderów jastrzębian, Rafał Szymura.
Dwa sety grane przewagi i jeden pod pełną kontrolą – tak w telegraficznym skrócie wyglądał pojedynek Jastrzębskiego Węgla z Guahuas Las Palmas.
WSZYSTKO PO STRONIE FAWORYTÓW
Do gry jastrzębian można było piec poco zarzutów, ale to jednak rywale z Hiszpanii nie położyli się i nie czekali na najniższy wymiar kary. – Wydaje mi się, że gra po naszej stronie po prostu nie wyglądała zbyt dobrze. Jest tyle meczów, że trudno się zmotywować, ale staramy się. Zawsze chcemy wygrywać i chcieliśmy udanie rozpocząć tę Ligę Mistrzów. Udało się, choć nie było łatwo – podsumował Rafał Szymura.
On sam niezbyt dobrze wszedł w mecz, w drugim secie został zmieniony przez Marko Sedlacka. Wrócił jednak na parkiet w trzeciej odsłonie. – Miałem ciężkie wejście w mecz, nie mogłem skończyć piłki i trener mnie zmienił. To mi pomogło, przemyślałem swoją grę, rozwiązałem pewne problemy, które miałem w tym meczu. Cieszę się, że pomogłem drużynie w tym trzecim secie – przyznał przyjmujący.
OD 1:7 DO 26:24
Po łatwej wygranej w drugiej odsłonie, trzecią podopieczni Marcelo Mendeza rozpoczęli od wyniku 1:7. Sukcesywnie odrabiali straty, ale dopiero w końcówce udane kontry, głównie właśnie Szymury, pozwoliły im zakończyć spotkanie w trzech partiach. – Rywale w trzecim secie nie mieli już nic do stracenia, postawili na mocną zagrywkę i im się to opłaciło. Zaczęliśmy się nakręcać, bo motywacja na początku tej trzeciej partii trochę nam spadła. Staraliśmy się jak najszybciej wrócić na właściwe tory, punkt po punkcie odrabialiśmy straty. Na końcu dobrze wykorzystane kontry – ocenił Szymura.
To on skończył ostatnią piłkę, świetnie wywiązując się z założeń taktycznych swojej drużyny. – Wiedzieliśmy, że chłopaki z Hiszpanii zawsze starają się zablokować daleki skos i w obronie podchodzą blisko – do kiwki. Statystycy mi podpowiedzieli, że cała pierwsza strefa jest wolna i ja to skutecznie wykorzystałem – wyjaśnił jeden z liderów jastrzębian.
ZNÓW ŁATWA GRUPA
Jastrzębski Węgiel ponownie trafił do dość łatwej grupy w Lidze Mistrzów. Oprócz mistrza Hiszpanii, zmierzy się też z czeskim Jihostrojem i niemieckim SVG Luneburg. Nie są drużyny z europejskiej czołówki.
To sprawia, że czasem trudno taktycznie przygotować się pod rywala. – Wiedzieliśmy, że to będzie ciężkie spotkanie. Nie znaliśmy rywala, na wideo oglądaliśmy jedynie pojedyncze akcje. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będą stawiać na mocną zagrywkę i to im wychodziło. Wszystko jest po naszej stronie, my musimy grać skupieni i prezentować swoją siatkówkę. Wtedy nie powinniśmy się męczyć z takimi drużynami. Czasem zdarzają się takie dni i takie mecze. Wzięliśmy się za siebie i udało się wygrać za trzy punkty – skwitował Rafał Szymura.
W 2. kolejce Ligi Mistrzów Jastrzębski Węgiel zagra na wyjeździe w Czeskich Budziejowicach, ale zanim wróci do rywalizacji w europejskich pucharach, czego go starcie na krajowym podwórku. Zmierzy się w nim z Cuprum Lubin.
źródło: inf. własna