Za niespełna miesiąc ma odbyć się walne zgromadzenie akcjonariuszy klubów PlusLigi. Jak zdradził w programie Sportowy Olsztyn prezes Indykpol AZS-u Olsztyn Tomasz Jankowski ma odbyć się na nim kluczowe dla kolejnych lat PlusLigi głosowanie. Kluby mają wysunąć wniosek o zmniejszenie liczby drużyn w rozgrywkach.
Coraz mocniej zawodnikom PlusLigi daje się we znaki napięty terminarz ligowy. Drużyny, które grają o najwyższe cele, reprezentują kraj w europejskich pucharach borykają się z ogromnym obciążeniem. Pojawia się też coraz więcej urazów z niego wynikających. Coraz bardziej podnoszą się głosy, że powiększenie ligi nie było najlepszym pomysłem, a niebawem ma paść wniosek o działanie w tym aspekcie. Kluby będą chciały zmniejszenia liczby drużyn.
Wszystko rozstrzygnie głosowanie
Tomasz Jankowski był gościem ostatniego programu Sportowy Olsztyn, w którym w ponad godzinnej rozmowie padło wiele ciekawych tematów. Co najważniejsze sternik klubu z Olsztyna zdradził, że kluby PlusLigi zaczynają otwarcie mówić o zmniejszeniu rozgrywek i temat ten ma zostać poddany głosowaniu na najbliższym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Coraz mocniej uwidacznia się bowiem problem z przeciążeniem zawodników.
Meczów jest za dużo, co wpływa negatywnie na siatkarzy, całe drużyny i kluby. Zwłaszcza te z czołówki, które rywalizują na kilku frontach, a w swoich szeregach mają też reprezentantów Polski i innych krajów, którzy nie mogą sobie pozwolić na regenerację pomiędzy sezonami.
– Pod koniec listopada w Warszawie jest walne zgromadzenie akcjonariuszy, gdzie będą obecni wszyscy prezesi. Będzie postawiony wniosek o zmniejszenie PlusLigi za dwa lata do czternastu drużyn, co oznacza, że w przyszłym sezonie nie jedna, a trzy drużyny będą spadały z PlusLigi. Aż strach pomyśleć, co się wydarzy po tym zebraniu, bo to nabierze tempa. Znowu zacznie się wyłapywanie Polaków, żeby skompletować składy, bo nikt nie będzie chciał za rok spaść z ligi – powiedział Tomasz Janikowski.
Z pewnością pojawią się głosy za i przeciw. Kluby znajdą się bowiem po dwóch biegunach ligowego zestawienia. Każdy z nich będzie dbał o swój interes.
– Będzie to trudny sezon, jeśli do tego dojdzie. Będzie głosowanie wszystkich prezesów. Wiem, że najmocniejsze kluby są za tym, by ligę zmniejszyć do 14 drużyn. Nawet jeden, czy dwa kluby były za tym, by zmniejszyć do dwunastu, bo uważają, że jest zbyt dużo meczów. Natomiast kluby z dołu tabeli będą robiły wszystko, by utrzymać tę szesnastozespołową ligę, bo nikt nie chce spadać – zauważył prezes Indykpol AZS-u Olsztyn.
Nie tylko obciążenie zawodników
Jak się okazuje liczba drużyn w najwyższej klasie rozgrywkowej wpływa także mocno na rynek transferowy. Ten w ostatnich latach mocno przyspieszył. Polska jest krajem, w którym najszybciej rusza karuzela transferowa. Wpływ na to ma również fakt, że ze względu na szeroką ligę, więcej klubów stara się o najlepszych zawodników, głównie Polaków.
– Nie wszyscy kibice zdają sobie sprawę z tego, jak od kilku lat wygląda rynek transferowy. Ileś lat temu, pierwsze rozmowy transferowe rozpoczynały się w marcu, przy okazji finału Pucharu Polski. Później trochę przyspieszyło na styczeń, a od kilku lat niestety takie rozmowy rozpoczynają się już w listopadzie. Po miesiącu trwania sezonu rozgrywkowego najbogatsze kluby już zaczynają zastanawiać się, prowadzić wstępne rozmowy i to na pewno nie jest fajna rzecz – zwraca uwagę Tomasz Jankowski.
Jak to wygląda od strony klubów spoza czołówki? – W pewnym momencie w grudniu już zaczyna to tak nabierać tempa, że kluby zaczynają wpadać w panikę, że jeśli nie zaczną brać udziału w tej całej machinie transferowej, to zostaną na lodzie, bez Polaków. Przy limicie trzech obcokrajowców obecnie jest problem z polskimi zawodnikami. Nie ma tak dużo wartościowych Polaków. I tu jest pytanie, czy te 16 drużyn w lidze, to nie jest za dużo – ponawia zapytanie o rozmiar ligi prezes olsztyńskiego klubu.
Loading ...źródło: inf. własna, Sportowy Olsztyn
