– Nasza gra jeszcze faluje. Brak nam stabilizacji i pewności w tym, co robimy na parkiecie. Odczuwamy jedynie sportową złość, którą przekładamy na ciężką pracę na treningach, aby w każdym kolejnym momencie poprawiać elementy, które szwankują – powiedział w rozmowie z serwisem tauron1liga.pl środkowy KPS-u Siedlce, Bartłomiej Wójcik.
Blisko zwycięstwa, coraz bliżej
Wygranej w I lidze nie mogą doczekać się siatkarze PSG KPS-u Siedlce, którzy blisko sukcesu byli w Tomaszowie Mazowieckim. Prowadzili już 2:1 z miejscową Lechią, a jednak znowu nie potrafili przypieczętować zwycięstwa. – Niedosyt czujemy ogromny, ponieważ przegraliśmy wszystkie mecze do tej pory i potrzebowaliśmy tego przełamania. Prowadziliśmy 2:1 i po tym trzecim secie czuliśmy, że przeciwnik jest do pokonania za pełną pulę punktów, ale niestety siatkarze z Tomaszowa Mazowieckiego swoim doświadczeniem i spokojem przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść – stwierdził środkowy gości, Bartłomiej Wójcik.
Podopieczni Witolda Chwastyniaka mają momenty dobrej gry, ale to wciąż za mało na odniesienie zwycięstwa. – Nasza gra jeszcze faluje. Są momenty w których prezentujemy naprawdę ciekawą siatkówkę, lecz nadal to jeszcze są momenty i brak nam stabilizacji i pewności w tym, co robimy na parkiecie. Odczuwamy jedynie sportową złość, którą przekładamy na ciężką pracę na treningach, aby w każdym kolejnym meczu poprawiać pewne elementy, które szwankują. W porównaniu do meczu ligowego z BAS-em ten mecz zagraliśmy o wiele lepiej, z czego w pewnym stopniu możemy być zadowoleni. Mamy nadzieję, że zwieńczeniem tej ciężkiej pracy będzie zwycięski mecz w następnej kolejce – dodał zawodnik KPS-u.
„Ufam trenerowi Chwastyniakowi”
W poprzednim sezonie reprezentował on BAS Białystok, który również nie miał najlepszego początku sezonu. Poniósł 7 porażek z rzędu, a jednak zdołał się pozbierać. Wójcik liczy, że tym razem będzie podobnie z KPS-em. – Porażki uczą i pozwalają nam stać się lepszymi wersjami samych siebie, dlatego doświadczenie nabyte w Białymstoku pozwala mi ze spokojem patrzeć w przyszłość naszej drużyny. W Białymstoku również dość ospale weszliśmy w ligę, ale druga runda zdecydowanie należała do nas. Wierzyliśmy wtedy w proces, jak i trenera Andrzejewskiego, ufając mu w to, co robi. To przełożyło się na efekty w drugiej rundzie. Tutaj też ufam trenerowi Chwastyniakowi i jego myśli szkoleniowej. Wierzę, że w końcu przyjdzie i nasz czas na pokazanie, na co tak naprawdę nas stać – zaznaczył środkowy siedleckiej drużyny.
Kolejną szansę na przełamanie będzie miała ona w najbliższy weekend, kiedy to we własnej hali podejmie rewelację rozgrywek – Astrę Nowa Sól, która do tej pory doznała tylko jednej porażki. – W Nowej Soli mają bardzo dobrych skrzydłowych – Pizuńskiego i Kryńskiego. Ogólnie jest to dobrze poukładany zespół, który postaramy się zatrzymać przed swoją publicznością – zakończył Bartłomiej Wójcik.
Zobacz również
KPS blisko przełamania, ale znowu się nie udało
źródło: tauron1liga.pl