W Meksyku wystartowały mistrzostwa świata w siatkówce plażowej. W turnieju męskich Polska ma dwie reprezentujące ją pary. Obie w pierwszych spotkaniach odniosły zwycięstwa. Piotr Kantor i Jakub Zdybek wygrali z Amerykanami, natomiast Bartosz Łosiak i Michał Bryl wygrali z Francuzami.
Początek spotkania był w miarę wyrównany z lekkim wskazaniem na Amerykanów. Choć głównie dlatego, że dwa błędy w ataku popełnił Piotr Kantor. Polacy trzymali inicjatywę i niedługo później objęli prowadzenie 10:9. To zaczęło rosnąć (13:11), choć przeciwnicy cały czas trzymali się blisko. M.in. dzięki dobrej akcji w bloku (15:16). Choć przeciwnicy zdołali wyrównać, reprezentanci Polski grali swoje, zwłaszcza w ataku, wygrywając całego seta.
Kantor nie odpuszczał od pierwszych chwil kolejnej odsłony. Amerykanie radzili sobie coraz gorzej i biało-czerwoni objęli prowadzenie (5:2). Bourne robił, co mógł, a jego starania przyniosły efekt w postaci remisu 13:13. Dwójka z USA przycisnęła swoją grą trochę mocniej i udało się jej objąć prowadzenie (16:15). Ponownie było to tylko chwilowe, a Amerykanie musieli za niedługo oddać inicjatywę reprezentantom Polski (19:17). Ci nie wypuścili tego z rąk i otworzyli mistrzostwa świata wygraną.
Schalk/Bourne (USA) – Kantor/Zdybek (POL) 0:2
(19:21, 19:21)
Od pierwszych chwil lepiej radzili sobie biało-czerwoni, którzy dobrze atakowali i utrzymywali dwupunktową nadwyżkę (11:9). Wystarczyła jednak chwila i wzmocnione uderzenia z pola zagrywki oraz blok, by sytuacja zaczęła się zmieniać. Trójkolorowi szybko przejęli prowadzenie (15:13). Kiedy było trzeba biało-czerwoni wzmocnili swoje uderzenia w każdym elemencie. Bryl był skuteczny na siatce i znowu Polacy objęli prowadzenie, a niedługo później wygrali też partię premierową, wykorzystując od razu piłkę setową.
Druga odsłona też układała się dobrze dla Polaków. Bartosz Łosiak bardzo dobrze atakował, a Bassereau oddał dwa punkty zepsutymi atakami. Reprezentanci naszego kraju prowadzili coraz pewniej. Gdy dołożyli kolejne skuteczne uderzenia było już 12:9, a przewaga rosła nadal (15:10). Michał Bryl dołożył też świetny serwis, a rywale już do końca spotkanie nie mieli za wiele do powiedzenia. Biało-czerwoni wygrali pewnie seta, jak i całe spotkanie.
Łosiak/Bryl (POL) – Bassereau/Lyneel (FRA) 2:0
(21:18, 21:14)
źródło: inf. własna