Reprezentacja Stanów Zjednoczonych musiała zadowolić się srebrnym medalem Ligi Narodów. Pomimo tego, że Amerykanie w półfinale zagrali rewelacyjnie, to w walce o złoto musieli uznać wyższość biało-czerwonych. – Każdy mecz jest inny. Z Polską nigdy nie wie się, przeciwko którym zawodnikom się zagra. Mają możliwość rotacji. Kaczmarek miał niesamowity dzień. Mieliśmy problemy, jak go zatrzymać – przyznał po spotkaniu trener reprezentacji USA, John Speraw.
DWA OBLICZA
Amerykanie w półfinale Ligi Narodów praktycznie zmietli z parkietu mistrzów świata – Włochów. O wiele trudniej grało im się jednak o złoto, kiedy po drugiej stronie siatki stali reprezentanci Polski. – Każdy mecz jest inny. Z Polską nigdy nie wie się, przeciwko którym zawodnikom się zagra. Mają możliwość rotacji. Kaczmarek miał niesamowity dzień. Mieliśmy problemy, jak go zatrzymać. Polska również zagrywała bardzo dobrze. Postawili nam naprawdę trudne warunki – nie ukrywał szkoleniowiec USA, John Speraw.
Trener Amerykanów nie omieszkał nawiązać również do atmosfery, w której rozgrywany był finał. Hala w Ergo Arenie wypełniona była polskimi kibicami. – Nasi przeciwnicy bardzo dobrze się czuli. Kiedy grasz przeciwko Polakom w Polsce, to musi się dobrze rozpocząć. Jeśli czują się komfortowo w domu, to naprawdę jest trudno. Byli rozpędzeni i trudno było nam się z tym zmierzyć – podkreślił szkoleniowiec amerykańskiej kadry.
TAK BLISKO…
USA od lat nie bez powodu plasują się w światowej czołówce. Dawno jednak nie udało im się wygrać ważnego turnieju. Zawsze orbitowali w okolicach złotego medalu, podium, ale ostatnio nie mieli okazji stanąć na jego najwyższym stopniu. – W ubiegłym roku byliśmy blisko (USA uległy Francji w meczu o złoto 2:3), więc to trochę bolesne, że znowu byliśmy tak blisko. Nie wiem, czy mam wiele żalu. Trochę było go w zeszłym roku, ale teraz Polska zagrała naprawdę dobre spotkanie. W tym pierwszym secie nie graliśmy najlepiej, ale i tak był on wyrównany. Chciałbym, żebyśmy zrobili w nim inaczej kilka rzeczy – mówił John Speraw, nawiązując do premierowej partii, którą jego podopieczni przegrali różnicą dwóch oczek.
źródło: inf. własna
