Myrthe Schoot zdecydowała się zakończyć profesjonalną karierę siatkarską. Po tym, jak błyszczała aż 387 razy w holenderskiej drużynie narodowej, nadszedł czas na nowy rozdział.
Urodzona 29 sierpnia 1988 roku w malowniczym Winterswijk, Myrthe Schoot rozpoczęła swoją przygodę z siatkarskim światem w Wivoc w wieku dwunastu lat. Jej talent i pasja zaprowadziły ją do m.in. VC Weert, Longa ’59 i Dela Martinus. Z Delą Martinus zdobyła dwa tytuły mistrza kraju, dwukrotnie zdobyła Superpuchar i puchar.
W 2011 roku przeniosła się za granicę i wzmocniła zespół Rote Raben w Niemczech. Rok później podpisała kontrakt z Dresdner SC 1898, gdzie stała się ulubienicą publiczności. Wraz ze swoją drużyną trzykrotnie zdobyła mistrzostwo kraju i dwukrotnie Puchar Niemiec. Ponadto wspólnie dotarli do finałowej ósemki prestiżowej Ligi Mistrzów. W 2018 roku wróciła do Rote Raben, gdzie kiedyś zaczynała się jej międzynarodowa kariera.
W wieku 20 lat Myrthe Schoot zadebiutowała w reprezentacji podczas turnieju Montreux Volley Masters. Tego lata zdobyła swój pierwszy srebrny medal na mistrzostwach Europy (2009). Zdobyła też srebro na mistrzostwach Europy w 2015 i 2017 roku. Brała udział w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku i mistrzostwach świata w 2018 roku, gdzie za każdym razem zajmowała czwarte miejsce. Ostatni mecz dla Orange rozegrała w zeszłym roku podczas mistrzostw świata we własnym kraju.
Chociaż koniec jej profesjonalnej kariery siatkarskiej to słodko-gorzki moment, Myrthe Schoot z niecierpliwością wyczekuje nowych przygód, które ją czekają. Swoją pasją, wytrwałością i inspirującą osobowością z pewnością odniesie nowe sukcesy, zarówno w świecie sportu, jak i poza nim.
– W wieku dwunastu lat miałam marzenie: zostać topową siatkarką. Zawsze było we mnie przekraczanie granic, znajdowanie rozwiązań i dążenie do wyznaczonych celów. Mimo obaw rodziców co do moich ambitnych celów i wszystkich poświęceń, które się z tym wiązały, spełniłam swoje olimpijskie marzenie. Wejście do wioski olimpijskiej w Rio wydawało się spełnieniem dziecięcych marzeń – powiedziała Schoot. – Patrząc wstecz, było wiele pięknych chwil. Jak na mistrzostwach świata 2018, gdzie pokonaliśmy najlepsze drużyny, takie jak USA. Pełne trybuny, gdy graliśmy w Holandii. Ale przede wszystkim moje koleżanki z drużyny sprawili, że moja kariera była wyjątkowa. Bezwarunkowa przyjaźń, którą dzieliłyśmy, głębokie doliny i ekstremalne szczyty ukształtowały mnie i zainspirowały.
źródło: inf. własna, volleyball.nl