Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Siatkarska Liga Narodów > LN M: Włosi się rozpędzają, Japończycy zwycięscy po walce

LN M: Włosi się rozpędzają, Japończycy zwycięscy po walce

fot. FIVB

Reprezentacja Włoch pokonała najsłabszą na razie drużynę w stawce Ligi Narodów – Chiny. To czwarte zwycięstwo Italii, która dzięki tej wygranej awansowała chwilowo na piątą lokatę w tabeli. Z kolei w meczu Japonii i Brazylii nie zabrakło emocji. Po dwóch setach siatkarze z Kraju Kwitnącej Wiśni zdawali się być na prostej drodze do szybkiego zwycięstwa, ale Brazylia doprowadziła do tie-breaka. W walce na przewagi lepsi okazali się Azjaci i to oni mogli cieszyć się z wygranej.

Reprezentacja Włoch również wzmocniła swój skład w drugim tygodniu VNL. Mistrzowie Świata będą w niedziele rywalami Polaków. Najpierw jednak podopieczni Ferdinado de Giorgiego mierzyli się z reprezentacją Chin. Od początku dyktowali warunki na boisku i zakończyli spotkanie wygrywając 3:0 w „godzinkę z prysznicem”.

Od początku meczu blok grał na boisku dużą rolę. Chińczycy szybko zablokowali Alessandro Michieletto (2:2). Trener Sheng Wu szybko musiał poprosić o przerwę. Chińczycy grali dość chaotycznie, ale to przekładało się na wiele udanych akcji. Po drugiej stronie siatki Simone Gianelli czuł się dobrze we współpracy z trójką skrzydłowych – Romano’, Michieletto, Lavia. Włosi sprawiali dużo problemów rywalom swoją zagrywką. Od bloku odbił się Yu Y.T i przewaga Azurrich urosła (17:11). Nawet plasowane przez środkowych piłki wpadały w chińskie boisko. Gianluca Galassi efektownym atakiem z krótkiej zakończył seta (25:13).

Włoski blok w drugim secie również odgrywał ważną rolę. Włosi bezlitośnie wypunktowywali wszystkie nieprawidłowości wśród chińskich przyjmujących (6:2). Zhai D.J podtrzymywał swój zespół w ataku. W związku z wyraźną przewagą Włochów trener De Giorgi zdecydował się posłać do boju Tommaso Rinaldiego. Przyjmujący zastąpił na boisku Alessandro Michieletto. Pomimo tego, że Chińczycy próbowali odrabiać straty na boisku pojawili się także Gironi i Sbertoli. Chińczykom w nawiązaniu bardziej zaciętej walki przeszkadzała duża ilość błędów własnych. Jiang C. również zaatakował w aut. Problemy w ataku miał również Fabrizio Gironi, ale to on zakończył seta na korzyść Włochów (25:19).

Ferdinado De Giorgi postanowił z początkiem trzeciego seta dokonać jeszcze większej ilości zmian. Tommaso Rinaldi pozostał na boisku, a w miejsce Gianluci Galassiego pojawił się Edoardo Caneschi. Początek trzeciego seta był wyrównany. Po ataku Wanga D.C był remis (3:3). Chińczycy nie pomagali sobie jednak dobrą zagrywką. Od pojedynczego bloku odbił się Daniele Lavia i włoski trener po raz pierwszy w meczu zmuszony był poprosić o przerwę (11:9). Włochów od konieczności pogoni za rywalem uratował blok. As serwisowy Tommaso Rinaldiego oddał Azurrim prowadzenie (14:13) i od tego momentu włoska kadra zaczęła zmierzać w kierunku wygranej w meczu. Jiang C. był dużym wsparciem w ataku dla swojego zespołu. Mimo jego wysiłków nie udało się doprowadzić do przedłużenia meczu. Bez bloku w aut zaatakował Rinaldi (24:24). Włosi zakończyli mecz efektownym potrójnym blokiem (26:24).

Włochy – Chiny 3:0
(25:13, 25:19, 26:24)

Składy zespołów:
Włochy: Michieletto (6), Gianelli (3), Galassi (3), Lavia (11), Romano (12), Anzani (11), Scanferla (libero) oraz Sbertoli, Gironi (1), Rinaldi (4), Federici (libero) i Caneschi (1)
Chiny: Wang D. (4), Jiang (9), Wang H. (1), Yu (7), Peng (4), Wang B. (1), Yang (libero) oraz Chen (1), Zhai (12)


Od dobrych zagrywek Rana Tahahashiego zaczęło się to spotkanie (3:1). Problemy w przyjęciu Brazylijczyków widoczne były także przy serwisie Masahiro Sekity, dlatego ich rywale odskoczyli na trzy ,,oczka”. Posyłane zagrywki nie były mocne, niemniej przysparzały wiele problemów defensywie Canarinhos. Tracąc w tym elemencie punkty nie dawali sobie możliwości wyprowadzania ataków. Japończycy przyjmowali natomiast dokładnie i nie mieli najmniejszych problemów z kończeniem swoich akcji. Grali kombinacyjnie i wszystkimi możliwymi strefami. Dodatkowo cały czas dokładali punkty w zagrywce. Po ataku z lewej flanki Yuki Ishikawy zrobiło się 19:14. Podopieczni Renana Del Zotto popełniali w dalszym ciągu proste błędy, niemniej w końcówce postraszyli jeszcze swoich rywali, gdyż niespodziewanie zbliżyli się na punkt. Azjaci nie mogli bowiem zadać decydującego ciosu, a zrobił to dopiero Ran Takahashi atakując z lewej flanki.

Drugiego seta Brazylijczycy ponownie zaczęli źle. Najpierw zatrzymany został niezawodny do tej pory Alan Sousa, a następnie przez siatkę nie przebił się Henrique Honorato (1:4). Cały czas mieli problemy w ofensywie, a przy wysokiej skuteczności Yuki Ishikawy ich rywale szybko uciekli na pięć punktów. Na boisko wszedł Gil Fernando, który miał odmienić sposób dystrybucji piłek, ale nie do końca mu się to udało. Japończycy bowiem cały czas dobrze bronili i współpracowali z blokiem, dlatego mogli wyprowadzać kontry, w których byli skuteczni. Po jednej z takich akcji trafił Ishikawa i było 18:11. Podobnie jak w poprzedniej partii gracze Del Zotto zaczęli odrabiać straty w końcówce seta, ale na nawiązanie kontaktu punktowego tym razem rywale im nie pozwolili. Musieli poprzestać na zniwelowaniu różnicy do trzech ,,oczek”. Ostatecznie druga część meczu zakończyła się atakiem z szóstej strefy Rana Takahashiego (25:21).

Początek trzeciej części meczu miał wyrównany przebieg. Punkty były zdobywane przy serwisie rywali, dlatego utrzymywał się wynik remisowy. Brazylijczycy zaczęli coraz lepiej przyjmować, co od razu miało przełożenie na rezultat. Po zablokowaniu Yuki Ishikawy wyszli na dwupunktowe prowadzenie, a zaproponowane zmiany w końcu zaczęły przynosić spodziewany rezultat. Po skończeniu krótkiej przez Flavio Gualberto zrobiło się 12:9, a po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Amabela Judsona – 15:11. Po stronie japońskiej przestała funkcjonować zagrywka oraz zatracona została skuteczność w ataku. Drużyny wyglądały jakby poza zmianami stron nastąpiła także zamiana koszulek, gdyż wszystkie dotychczasowe atuty Azjatów przejęli Canarinhos. To oni kontrolowali całkowicie przebieg tej partii i zasłużenie zwyciężyli w niej do 18.

Wygrana w poprzedniej partii wyraźnie podbudowała Brazylijczyków. Na początku kolejnej szybko uzyskali dwupunktową przewagę, ale ich rywale nie dawali im uciec. Trwała wymiana ciosów po obu stronach siatki, co podnosiło poziom tego widowiska. Choć przez dłuższy czas utrzymywał się wynik remisowy to w połowie seta ekipa Del Zotto przyspieszyła i po ustawieniu bloku przez Flavio Gualberto zrobiło się 15:12. Jego siatkarze weszli na zdecydowanie wyższy poziom, ale rywale cały czas próbowali im dorównać. Po sytuacyjnym zagraniu Yuki Ishikawy pozostał im do odrobienia tylko punkt, co było zapowiedzią ciekawej końcówki. Takiej jednak nie było, gdyż dobra zagrywka pozwoliła ustawić potrójny blok na Ishikawie, a dodatkowo chwilę później Alan Sousa skończył jeszcze kontrę (23:19). Po efektownym zbiciu Ricardo Lucarelliego stało się jasnym, że losy tego meczu rozstrzygną się w tie-breaku.

W nim długo żadna z drużyn nie mogła wyjść nawet na dwupunktowe prowadzenie. Wynik oscylował wokół remisu i dopiero niedokładna wystawa Gila Fernando do Alana Sousy sprawiła, że było 5:7. Jednak przewaga ta nie utrzymała się długo i szybko zrobiło się po 7. Do końca seta trwała wymiana ciosów po obu stronach siatki. Decydujący dla losów tej rywalizacji mógł okazać się as serwisowy w wykonaniu Yuki Ishikawy (13:11). Jednak Japończycy nie wykorzystali piłki meczowej, po tym jak przestrzelił Ishikawa i rozpoczęła się gra na przewagi. Świetne interwencje w wykonaniu obu libero były ozdobą tego pojedynku. Ostatecznie decydujący cios zadał Ran Takahashi, który zagraniem blok-aut zakończył to świetne spotkanie. Tym samym Japończycy w dalszym ciągu pozostali niepokonaną drużyną w tegorocznej edycji Ligi Narodów i z dorobkiem 20 punktów umocnili się na czele tabeli.

Japonia – Brazylia 3:2
(25:23, 25:21, 18:25, 22:25, 18:16)

Składy zespołów:
Japonia: Onodera (7 pkt.), Miyaura (19), Yamauchi (2), Sekita (1), Takahashi R. (19), Ishikawa (23), Yamamoto (libero) oraz Fukatsu, Otsuka (2), Takahashi K. i Tomita 
Brazylia
: Rezende (1 pkt.), Pinto (5), Honorato (16), Saatkamp (5), Lucarelli (11), Souza (18),Hoss (libero) oraz Cavalcante, Kreling (1), Roque (2), Buczmejuk, Gualberto, da Cunha Jr i  Nascimento (libero)

Zobacz również:
Wyniki i tabela Siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn

źródło: inf. własna

nadesłał: ,

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Siatkarska Liga Narodów

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-06-22

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved