Drużyna Volley Gubin A.Z. Iwaniccy utrzymała się w siatkarskiej II lidze, pomimo bardzo słabego początku sezonu. – Przyjście doświadczonych Alana Goltza i Patryka Kozdronia sprawiło, że staliśmy się „pełnym” zespołem, który mógł podjąć rękawicę na tym poziomie – mówi prezes klubu Robert Siegel.
17 punktów i 9. miejsce w pierwszej grupie II ligi siatkarskiej mężczyzn na koniec sezonu. Tak wygląda bilans klubu Volley Gubin A.Z. Iwaniccy, który utrzymał się w rozgrywkach, chociaż wydawało się to niemożliwe po bardzo słabym początku rozgrywek.
Prezes klubu Volley Gubin A.Z. Iwaniccy, Robert Siegel przyznaje, że były to bardzo trudne początki dla zespołu, który do niedawna brał udział tylko w rozgrywkach młodzieżowych i w krótkim czasie musiał przeskoczyć na poziom seniorski. – To był nasz pierwszy sezon w II lidze. Sezon pełen problemów i niepewności – mówi Siegel. – W ogóle późno dostaliśmy informację, że będziemy grali na tym poziomie rozgrywek. Na szczęście udało nam się namówić do grania chłopaków. Z Zielonej Góry dołączyli do nas Maciek Januszewski, Kuba Kupisz i Robert Bitner, z Nowej Soli Dawid Witkiewicz, z Gorzowa Wlkp. Tomek Czapłon. Do tego wrócili do naszej drużyny Wojtek Zalewski i Kamil Rajchel. Nasi zawodnicy dostali już wcześniej propozycje kontraktów z innych klubów, więc trzeba było budować skład praktycznie od zera.
Volley jednak wciąż opierał się głównie na niedoświadczonej młodzieży i było to widać na początku rozgrywek, gdy gubińska drużyna przegrywała mecz za meczem. – Przyjście doświadczonych Alana Goltza i Patryka Kozdronia sprawiło, że staliśmy się „pełnym” zespołem, który mógł podjąć rękawicę na tym poziomie – dodaje prezes Volleya. – Nasza gra się poprawiła i udało nam się wywalczyć utrzymanie.
A jak będzie wyglądał Volley w przyszłym sezonie? Jak mówi prezes klubu, celem pozostaje nadal utrzymanie w II lidze. Czy będzie łatwiej? – Miejmy nadzieję – mówi Robert Siegel. – Pozostaje trzon obecnego składu. Do tego dojdzie do naszego zespołu jeszcze kilku zawodników. Szczególnie chcemy wzmocnić środek i przyjęcie.
Prezes Volleya przewiduje, że start przyszłego sezonu powinien być lepszy. Dodaje jednak, że rywalizacja na tym poziomie nie jest łatwa, również ze względów logistycznych i finansowych. – Uczymy się działać na tym poziomie. Pod względem np. logistyki trochę to nas przerastało. Byliśmy do niedawna klubem młodzieżowym – zaznacza Siegel. – Jeździmy na mecze od morza po góry. Byliśmy w Gdańsku czy np. w Łęczycy koło Łodzi. To są dalekiej wyjazdy, na które trzeba odpowiednio się przygotować. Ważnym elementem są pieniądze. Na szczęście mamy sponsorów, którzy nas wspierają, za co dziękujemy.
Więcej w Gazecie Lubuskiej.
źródło: Gazeta Lubuska
