Siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nadal piszą historię polskiej siatkówki. Kędzierzynianie zdobyli złoto Ligi Mistrzów po raz trzeci z rzędu. – Przegrany finał PlusLigi był jednym z kluczy do wygrania Ligi Mistrzów – przyznał po zwycięstwie trener ekipy z Kędzierzyna-Koźla, Tuomas Sammelvuo.
Tuomas Sammelvuo jest pierwszym fińskim trenerem, który sięgnął po złoto Ligi Mistrzów. Wcześniej, jeszcze będąc zawodnikiem, zapisał się w historii siatkówki tego kraju, jako pierwszy siatkarz, który triumfował w Champions League. Jak sam przyznaje na sobotni sukces jego drużyna pracowała cały sezon, choć nie był on dla niej łatwy. – Wzrastaliśmy wraz z biegiem sezonu. Trudności, jakie nas spotkały, tylko wzmocniły drużynę. Nie szukaliśmy winnych tego, że na początku rozgrywek nie szło nam najlepiej, ale cały czas pracowaliśmy. Miarą drużyny jest to, jak ona się zachowuje, gdy sprawy nie układają się po jej myśli. A moi zawodnicy są pod tym względem niesamowici. Do tego mają tak świetnego kapitana, jak Aleksander Śliwka. Jest doskonałym liderem. To jego drużyna – podsumował wszystko Fin.
Kluczową rolę w ostatnim czasie w ZAKSIE odgrywał także Bartosz Bednorz, który do zespołu dołączył po zakończonym sezonie w Chinach. – Wzmocnił nasz atak, pomógł całej drużynie i poszczególnym zawodnikom wejść na swój poziom. Stał się istotnym punktem dla naszego rozgrywającego. Pamiętajmy, że na początku sezonu byli z nami jeszcze Tomasz Kalembka i Denis Kariagin. Później rozstali się z naszą drużyną, ale to wszystko jest praca całego zespołu – podkreślił Tuomas Sammelvuo.
ZAKSA miała w tym sezonie swoje wzloty i upadki. Dla niej najważniejsze do tej pory było to, że nie udało się jej obronić tytułu mistrzów Polski. Mimo to do finałowego starcia w Lidze Mistrzów zespół fińskiego szkoleniowca zdołał się podnieść i przystąpił do rywalizacji w sposób, do jakiego przyzwyczaił wszystkich w swoich najlepszych momentach. – Przegrany finał PlusLigi był jednym z kluczy do wygrania Ligi Mistrzów. Musieliśmy odbudować się emocjonalnie i skupiliśmy się na pracy nad najprostszymi elementami: systemem blok-obrona, zagrywką, czy atakiem. Może się wydawać, że 10 dni to mało czasu, ale to wciąż 10 dni – stwierdził trener kędzierzyńskiego zespołu.
Cała rozmowa Edyty Kowalczyk w serwisie przegladsportowy.onet.pl.
źródło: inf. własna, przegladsportowy.onet.pl