– Po meczu czuję wielkie rozczarowanie, ale na pewno wyciągniemy wnioski z tego wszystkiego i znajdziemy pozytywy z tego sezonu. Mamy 10. miejsce – chciałyśmy więcej, mogłyśmy zrobić więcej, ale taki jest sport, tak się wszystko potoczyło w tym sezonie – powiedziała po ostatnim meczu tego sezonu libero UNI Opole, Adriana Adamek. – Tak to jest z tym złotym setem, to jest tie-break, trochę loteria i wygrywa ten, kto ma trochę silniejsze nerwy lub więcej szczęścia – przyznała przyjmująca Radomki, Natalia Murek.
Zespół UNI Opole w drugim meczu o 9. miejsce TAURON Ligi pokonał 3:1 Radomkę, ale uległ rywalkom w złotym secie. – Pierwsze dwa spotkania w lidze wygrałyśmy, ale pamiętajmy, że drużyna z Radomia grała wtedy dużo słabszą siatkówkę. Pierwszy mecz play-off w Radomiu stał na naprawdę wysokim poziomie, rywalki pokazały bardzo fajną siatkówkę. W Opolu to my wygrałyśmy tak naprawdę 3:1, a w tym złotym secie zaważyły detale – może jedna lepsza wystawa, lepsze przyjęcia, jedna więcej obroniona piłka… – mówiła po tym spotkaniu Adriana Adamek.
– Czujemy niedosyt, bo było naprawdę blisko tego 9. miejsca. Tym bardziej, że wygrałyśmy główny mecz, potem ten złoty set do 15 punktów przegrałyśmy „o włos”. Po meczu czuję wielkie rozczarowanie, ale na pewno wyciągniemy wnioski z tego wszystkiego i znajdziemy pozytywy z tego sezonu. Mamy 10. miejsce – chciałyśmy więcej, mogłyśmy zrobić więcej, ale taki jest sport, tak się wszystko potoczyło w tym sezonie. Mam nadzieję, że kibice w Opolu nie zwątpią w siatkówkę i dalej będą kibicować UNI – dodała libero opolskiej drużyny.
– Przede wszystkim w tym meczu oglądaliśmy dobrą siatkówkę. Przeważaliśmy w pierwszym secie, potem w trzecim i w czwartym na pewno byliśmy lepsi w ataku i na zagrywce. To skutkowało naszym zwycięstwem 3:1 i bardzo się z tego cieszę, biorąc pod uwagę, że nie wygraliśmy zbyt wielu meczów w tym sezonie – przyznał po spotkaniu trener Nicola Vettori. – Złoty set jest troszkę loterią. Zaczęliśmy jak równy z równym, potem zatrzymaliśmy się w jednym ustawieniu, o którym wiedzieliśmy, że może być dla nas trudne. Podwójna zmiana nie dała tego pozytywnego impulsu, na który mieliśmy nadzieję i mimo wszystko odrabialiśmy straty do samego końca. W ostatnich dwóch piłkach wiadomo było, kto będzie atakował, wiadomo było jak, ale zatrzymać ten atak nie było łatwo – dodał szkoleniowiec UNI Opole.
Mimo przegranego i nierównego meczu po wygranym złotym secie nieco lepsze nastroje miały siatkarki Radomki. – Cały sezon przyzwyczajałyśmy naszych kibiców do tego, więc myślę, że za bardzo się nie zdziwili. Dla nas też to nie było nic dziwnego, że uciekała nam koncentracja, bo niestety takim zespołem w tym sezonie byłyśmy – trudno nam było zmienić tę właśnie naszą cechę. W najważniejszym momencie jednak tej koncentracji nie zabrakło, trudno, że wszyscy przeżyli horror, ważne, że z happy endem – zauważyła Natalia Murek. – Myślę, że zespół z Opola może czuć zawód, bo grał w tym meczu naprawdę dobrze, przede wszystkim w obronie. Tak to jest z tym złotym setem, to jest tie-break, trochę loteria i wygrywa ten, kto ma trochę silniejsze nerwy lub więcej szczęścia – dodała przyjmująca zespołu z Radomia.
źródło: opr. własne, UNI Opole - YouTube