Od początku roku ze Słowenii co jakiś czas napływały sprzeczne komunikaty. Najpierw federacja poinformowała, że nie doszła do porozumienia z Gheorghe Cretu, by po kilku tygodniach przyznać, że rozmowy wciąż trwają i jest duża szansa na pozostanie selekcjonera męskiej reprezentacji. Teraz oficjalnie się potwierdziło, że Rumun poprowadzi Słoweńców w nadchodzącym sezonie.
– Bardzo się cieszę, że będę mógł dalej pracować w reprezentacji Słowenii, w projekcie, w który wszyscy włożyliśmy już wiele serca. Wielu graczy z tych ostatnich z ostatnich mistrzostw świata wciąż będzie obecnych w kadrze. Z pewnością będą pomocni w drodze do realizacji naszych marzeń i celów, czyli zakwalifikowania się do igrzysk olimpijskich – skomentował swoje pozostanie Cretu.
Zeszłego lata Cretu przejął reprezentację Słowenii na dwa tygodnie przed startem sezonu reprezentacyjnego i po średnim występie w Lidze Narodów doprowadził kadrę do największego sukcesu w historii, czyli czwartego miejsca w mistrzostwach świata.
– Od dłuższego czasu współpracowaliśmy z selekcjonerem. Nasze relacje miały wzloty i upadki. W końcu jednak udało nam się wszystkim zebrać wystarczającą ilość pozytywnej energii i woli, aby znaleźć idealne rozwiązanie dla reprezentacji Słowenii. Nasze doświadczenie z Cretu jest wyjątkowe. Wiem, że bardzo pozytywnie ocenia go również kadra narodowa i słoweńscy kibice oraz eksperci. Dlatego też tak długo wytrwaliśmy w negocjacjach w sprawie jego pozostania na stanowisku selekcjonera. Cieszę się, że pomyślnie je zakończyliśmy – powiedział prezes Słoweńskiej Federacji Siatkówki Metod Ropret.
Teraz nadchodzą intensywne miesiące dla reprezentacji Słowenii. W czerwcu i lipcu w ramach Siatkrskiej Ligi Narodów będzie rywalizować w turniejach w Japonii, Francji i na Filipinach. Słoweńska kadra będzie kontynuowała swoje występy pod koniec sierpnia w Bułgarii. W Warnie rozpocznie występy w mistrzostwach Europy, z których dwa lata temu wróciła ze srebrnym medalem. Dwa tygodnie po zakończeniu zmagań elity starego kontynentu słoweńscy siatkarze ponownie pojadą do Japonii i po raz pierwszy w historii spróbują zrealizować swoje olimpijskie marzenie.
Cretu rozpoczął już pierwsze wizyty i rozmowy z kandydatami do kadry narodowej. W sobotę udał się do Werony, gdzie oglądał Roko Možiča, a dzień później także Gregora Ropreta w meczu w Mediolanie.
źródło: inf. własna, odbojka.si
