BAS Białystok zgodnie z planem wygrał dwa mecze z niżej notowanymi rywalami. Najpierw pokonał Wieżycę 3:1, a następnie wygrał z ostatnią Częstochowianką 3:0. Tym samym ekipa z Podlasia jest bliska zajęcia piątej lokaty po sezonie zasadniczym. Wciąż nie wiadomo z kim zmierzy się w fazie play-off.
W pierwszym secie spotkania toczyła się wyrównana gra do stanu po 13. Następnie przy serii zagrywek Natalii Gronostajskiej miejscowe siatkarki prowadziły 17:13. Przyjezdne miały duże problemy z przyjęciem oraz umieszczeniem piłki w pomarańczowym polu. Przerwa na żądanie wzięta przez Dawida Michora okazała się być dobrym posunięciem. Ciężar gry na siebie wzięła Oliwia Milkowska, punktowała w polu zagrywki. BAS w jednym ustawieniu stracił pięć punktów, przegrywał 18:19. Był to zwrotny moment tego seta. Białostoczanki były w odwrocie, przegrywały 19:21. Wprawdzie udało im się wyrównać stan seta na 22:22, na więcej nie było ich stać. Przyjezdne lepiej zagrały w obronie oraz na siatce. Wygrały pierwszą część zmagań po grze na przewagi w stosunku 26:24.
W drugim secie na boisku w miejsce Pauliny Niedźwieckiej pojawiła się Julia Papszun. Siatkarka ta wzięła na siebie ciężar gry, w polu zagrywki punktowała Barbara Sokolińska, było 8:3 dla BAS-u. Po tym jak punkt bezpośrednio z zagrywki zdobyła Pola Nowacka przewaga miejscowej ekipy wzrosła do ośmiu punktów (15:7). Drużyna z Kaszub miała duże problemy z przyjęciem, trener Michor rotował składem. Na niewiele się to zdało, w natarciu nadal były siatkarki z Podlasia, które kontrolowała boiskowe wydarzenia. Gospodynie dołożyły punkty w bloku, mogła podobać się gra Karoliny Szczygieł-Głód (20:13). Zadowolone wysokim prowadzeniem białostoczanki straciły kilka punktów z rzędu, ich przewaga zmalała do czterech punktów (20:16). Stężyczanki kilka chwil później traciły zaledwie trzy punkty, przegrywały 19:22. Na więcej zespołu gości nie było stać, ostatni punkt w tym secie zdobyła Julia Papszun.
W trzecim secie gra obu ekip falowała, BAS dzięki niezawodnej Julii Papszun prowadził 9:6, kilka chwil później był remis po 9. Asem serwisowym popisała się Oliwia Milkowska. Do stanu 18:17 toczyła się w miarę wyrównana gra, stężczyanki dotrzymały kroku swoim rywalkom. Po raz kolejny dała o sobie znać Julia Papszun, nie zwalniała ręki w polu zagrywki. Drużyna Stężycy w jednym ustawieniu straciła sześć punktów z rzędu (24:17). Atakiem ze skrzydła tego seta zakończyła Patrycja Panasewicz.
Zespół z Białegostoku poszedł za ciosem, odskoczył na trzy punkty (6:3). Pojedyncze ataki Mai Malinowskiej na niewiele się zdały. Przy stanie 11:7 w polu zagrywki zameldowała się Karolina Szczygieł-Głód, jej koleżanki postawiły szczelny blok, kontrataki zamieniały w punkty. Przewaga miejscowej drużyny wzrosła do dziewięciu punktów (16:7). Set miał jednostronny przebieg, W końcówce seta ciężar gry na siebie wzięła Barbara Sokolińska. Siatkarka ta punktowała w polu zagrywki oraz w ataku, stężyczanki popełniły wiele błędów własnych, wyraźnie przegrały ostatnią partię spotkania.
MVP: Julia Papszun
BAS Białystok – Wieżyca Stężyca 3:1
(24:26, 25:20, 25:18, 25:13)
Składy zespołów:
BAS: Szczygieł-Głód, Nowacka, Osadchuk, Sokolińska, Gronostajska, Niedźwiecka, Szmigielska (libero) oraz Beriaszwili, Papszun, Kisielewska, Panasewicz, Michalewicz (libero)
Wieżyca: Malinowska, Bandurska, Milkowska, Spławska, Gołaszewska, Latos, Ropela-Puzdrowska (libero) oraz Kreft, Piankowska, Mojsiewicz, Kwiecińska (libero)
W drugim spotkaniu przeciwko Częstochowiance BAS prowadził 4:1, dyktował warunki gry. Mecz nie stał na zbyt wysokim poziomie, obie drużyny popełniły wiele błędów własnych. Gospodynie przy serii zagrywek Marii Woźniak prowadziły 14:8. Przyjezdne seriami traciły punkty, popełniły błędy własne. Kolejną serią trudnych zagrywek popisała się Barbara Sokolińska. Częstochowianki w jednym ustawieniu straciły pięć punktów z rzędu, przegrywały 10:21. Punktowy blok Mariam Beriaszwali zamknął tego seta.
W drugiej partii meczu nie mające nic do stracenia częstochowianki prowadziły 2:0. Odpowiedź BAS-u była natychmiastowa, po asie serwisowym Kisielewskiej miejscowe siatkarki odrobiły straty i miały jeden punkt więcej (3:2), a po bloku Barbary Sokolińskiej 5:3. Do stanu po 6 trwała wyrównana gra, następnie ciężar gry na siebie wzięła Barbara Sokolińska było 10:6 dla ekipy z Podlasia. Przy stanie 12:7 o przerwę na żądanie poprosiła trenerka Dobrzańska. Częstochowianki miały utrudnione zadanie bowiem nie miały możliwości zmian, przyjechały do Białegostoku w zaledwie ośmioosobowym składzie. Przy serii zagrywek Kisielewskiej było 19:11. O grze przyjezdnych trudno cokolwiek pozytywnego napisać. Z kolei przy serii zagrywek Mariii Woźniak tablica wyników wskazała prowadzenie miejscowej ekipy 24:12. Błąd własny w ataku ekipy z Częstochowy zakończył tego jednostronnego seta.
Otwarcie ostatniej partii należało do gospodyń, punktowały w bloku oraz polu zagrywki, prowadziły 5:0. Pojedyncze ataki Martyny Chmielewskiej na niewiele sie zdały. Przy stanie 11:4 w polu zagrywki zameldowała sie Barbara Sokolińska, przewaga BAS-u wzrosła do jedenastu punktów (15:4). Częstochowianki były tłem dla gospodyń, seriami traciły punkty. Set nie miał większej historii, toczył się pod wyraźne dyktando miejscowej drużyny, białostoczanki seriami zdobywały punkty. Błąd dotknięcia siatki przez zespół gości zakończył to jednostronne spotkanie.
MVP: Maria Woźniak
BAS Białystok – Częstochowianka Częstochowa 3:0
(25:12, 25:14, 25:12)
Składy zespołów:
BAS: Woźniak, Szczygieł-Głód, Beriaszwili, Sokolińska, Gronostajska, Papszun, Michalewicz (libero) oraz Kisielewska, Panasewicz, Szmigielska (libero)
Częstochowianka: Grabińska, Worwąg, Chmielewska, Witkowska, Kowalik, Kotlińska, Stanowska (libero)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi kobiet
źródło: inf. własna