– Myślę, że jeżeli chodzi o PlusLigę i Ligę Mistrzów to są dwie różne historie. Liga Mistrzów ułożyła się tak, że najpierw w fazie grupowej w porównaniu do ZAKS-y nie mieliśmy żadnego europejskiego potentata i wykonaliśmy swoją robotę – powiedział w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Jakub Popiwczak.
Jastrzębianie dobrze spisali się w fazie grupowej, co według Popiwczaka miało kluczowe znaczenie w rozstawieniu do ćwierćfinału. – Nie straciliśmy punktów, zrobiliśmy wszystko, by być w jak najlepszej sytuacji przed następną fazą gier. To poskutkowało znowu łatwiejszym przeciwnikiem w ćwierćfinale.
Libero cieszy się z awansu, ale przypomina też, że w zeszłym roku emocje były zupełnie inne. – Smak tegorocznego awansu do półfinału, a zeszłorocznego, jest zupełnie inny. Wtedy Lube, wielkie granie, emocje i hala wypełniona po brzegi. W tym roku dwa razy szybkie 3:0 z VfB Friedrichshafen.
Popiwczak dodał również, że teraz przed jego zespołem już naprawdę poważne wyzwanie, a stawka jest gigantyczna i oba kluby marzą o tym, żeby znaleźć się w Turynie. – Teraz zacznie się granie, bo wszyscy wiedzą, o co gramy, jakie gwiazdy światowej siatkówki będą po drugiej stronie i jaka jest stawka tego meczu. Finał to byłoby coś wielkiego dla naszego klubu.
Przypomnijmy, że Jastrzębski Węgiel nie miał problemów z przypieczętowaniem awansu do półfinału. U siebie rozbił VfB Friedrichshafen, tylko w jednym secie pozwalając rywalom dobrnąć do granicy 20 punktów. Nie mieli oni siatkarskich argumentów, a po własnych błędach oddali prawie seta gospodarzom. Ci z kolei 12 razy punktowali w bloku, a ze skutecznością w ataku na poziomie ponad 50% kontrolowali wynik. Trener Mendez dał pograć praktycznie wszystkim zawodnikom, a najczęściej punktował Tomasz Fornal (10 oczek). Wśród pokonanych wyróżnił się Tim Peter, a Michał Superlak zakończył mecz z 6 skutecznymi atakami (40% skuteczności). Na boisku pojawił się też Mateusz Biernat, ale nie punktował,
źródło: inf. własna, przegladsportowy.onet.pl