– Jeśli chcemy pozostać w I lidze, to musimy te punkty zbierać. Najważniejsze mecze jeszcze przed nami z Krispolem i z Legią, ale zwycięstwo w Siedlcach jest dobrym prognostykiem i pokazuje, że wykonujemy dobrą pracę – powiedział po wygranej z KPS-em trener Astry, Andrzej Krzyśko.
Ważne zwycięstwo w Siedlcach odniosła Astra Nowa Sól, która pokonała 3:1 PSG KPS Siedlce, przybliżając się tym samym do utrzymania w I lidze. – Zrobiliśmy pierwszy krok w kierunku utrzymania się w I lidze. Jeśli chcemy w niej pozostać, to musimy te punkty zbierać. Najważniejsze mecze jeszcze przed nami z Krispolem i z Legią, ale zwycięstwo w Siedlcach jest dobrym prognostykiem i pokazuje, że wykonujemy dobrą pracę – powiedział trener beniaminka, Andrzej Krzyśko.
Przyjezdni dobrze weszli w mecz, a po dwóch setach prowadzili już 2:0. – Zawsze naszą bolączką było to, że w jednym ustawieniu traciliśmy punkty, ale tym razem to my dwukrotnie złapaliśmy KPS w takich ustawieniach, w których łatwiej nam się zdobywało punkty. Przełamaliśmy rywali, a w końcówkach prowadzenie dowieźliśmy do końca. Uwierzyliśmy, że możemy osiągnąć dobry wynik – przyznał trener lubuskiego zespołu.
W trzeciej odsłonie gospodarze poderwali się do walki, ale argumentów starczyło im tylko na wygranie tej części spotkania. W czwartej partii do głosu ponownie doszli nowosolanie. – W trzecim secie gospodarze zaczęli ryzykować na zagrywce. Odrzucili nas nią od siatki i mieliśmy swoje problemy. KPS podtrzymał nadzieję, że coś z nami ugra. W czwartej partii zagraliśmy pod kibiców, bo prowadziliśmy 20:14 i niby kontrolowaliśmy wynik, ale po dwudziestym punkcie zrobiło się gorąco. Chłopaki musieli trochę powalczyć ze sobą, ale udało nam się dowieźć przewagę do końca. W ten sposób zdobyliśmy trzy cenne punkty, w dodatku na wyjeździe – podkreślił Krzyśko.
W następny weekend Astra we własnej hali zmierzy się z Chemeko-System Gwardią Wrocław, która będzie faworytem spotkania, ale może „nowosolskie koliberki” w końcu przełamią niemoc u siebie. – Chcemy u siebie powalczyć z Gwardią. We Wrocławiu przegraliśmy, ale było to wyrównane spotkanie. Chcemy odczarować naszą halę, bo nasi kibice zasługują na zwycięstwo – zaznaczył trener Astry.
Najważniejsze mecze czekają ją jednak na przełomie marca i kwietnia, kiedy to w ciągu kilku dni zmierzy się z Legią w Warszawie i Krispolem u siebie, czyli zespołami, które są za nią w tabeli, a wciąż walczą o wydostanie się ze strefy spadkowej. Dobre wyniki w tych spotkaniach spowodują, że nowosolanie będą mogli rozjechać się na Wielkanoc w dobrych nastrojach i ze spokojnymi głowami. – Te dwa mecze będą za sześć punktów. Przed świętami będziemy wiedzieli, w którym miejscu jesteśmy, czy ostatni mecz będzie formalnością, czy będziemy musieli walczyć o punkty w Tomaszowie Mazowieckim, aby zapewnić sobie utrzymanie – zakończył Andrzej Krzyśko.
źródło: opr. własne, Radio Zachód