– Początek meczu był dla Norwida trudniejszy. Później jednak zaadaptował się do naszej hali i grał lepiej. Najważniejsze, że wyciągnęliśmy drugiego seta i zakończyliśmy mecz w trzech odsłonach – powiedział po zwycięstwie z liderem I ligi atakujący MKS-u Będzin, Mateusz Frąc.
Trzech odsłon potrzebowali siatkarze MKS-u Będzin, aby pokonać we własnej hali Exact Systems Norwida Częstochowa. Nie był to jednak jednostronny pojedynek. Zwrotów akcji w nim nie brakowało. – Patrząc na wynik, można stwierdzić, że dwa pierwsze sety były na noże, a trzeci był dla nas łatwiejszy. A tak naprawdę każdy z nich był zupełnie inną historią. W pierwszym prowadziliśmy 18:12 i nie wiadomo jak to się stało, że nasza przewaga zaczęła topnieć. W drugiej partii to Norwid roztrwonił duże prowadzenie. Ten mecz miał bardzo dziwny scenariusz, ale najważniejsze, że zakończyliśmy go z trzema punktami na koncie – podkreślił Mateusz Frąc, atakujący MKS-u Będzin.
Przyjezdni najlepiej zaprezentowali się w drugim secie, w którym wypracowali sobie przewagę, ale nie potrafili jej utrzymać i dali się przełamać gospodarzom. – Nie tyle my zaczęliśmy słabo grać, ale to zespół z Częstochowy zaczął grać na wyższym poziomie. Mimo że droga do Będzina nie była dla niego długa, to przyjechał do nas w dniu meczu. Wysiadł z autokaru i początek meczu był dla niego trudniejszy. Później jednak zaadaptował się do naszej hali i grał lepiej. Najważniejsze, że wyciągnęliśmy drugiego seta i zakończyliśmy mecz w trzech odsłonach – dodał ofensywny zawodnik ekipy znad Czarnej Przemszy, który zakończył to spotkanie z 14 oczkami na koncie.
Mimo że był to mecz na szczycie, to momentami na boisku było „elektrycznie”, a oba zespoły nie uniknęły błędów. Dla podopiecznych Wojciecha Serafina najbardziej liczy się jednak wygrana, bo wciąż mają szansę na zakończenie rundy zasadniczej na fotelu lidera. – Wydaje mi się, że ten mecz nie stał na najwyższym poziomie. Było w nim sporo błędów. Mam nadzieję, że kolejne mecze będą jeszcze ciekawsze, a poziom naszej gry będzie w nich jeszcze wyższy – zakończył Mateusz Frąc, który został wybrany MVP pojedynku z drużyną z Częstochowy.
źródło: inf. własna, MKS Będzin - YouTube