Francuzi Youssef Krou i Arnaud Gauthier-Rat oraz Amerykanki Sara Hughes i Kelly Cheng okazali się najlepsi w turnieju z cyklu Beach Pro Tour w Torquay. Dla siatkarek z USA to drugi triumf w Torquay, kilka dni wcześniej również na pierwszym miejscu zakończyły turniej Challenge.
Sara Hughes i Kelly Cheng wrócą do domu z dwoma złotymi medalami zdobytymi w Torquay. W sobotę amerykański duet uplasował się na najwyższym stopniu podium kobiet podczas ostatniej w tym roku imprezy Volleyball World Beach Pro Tour Elite16, zaledwie sześć dni po wzniesieniu trofeum na ostatnim turnieju Challenge w roku, który odbył się w tym samym australijskim miejscu. Na drugim miejscu uplasowały się Julia Scoles i Betsi Flint, które w ćwierćfinale wyeliminowały polski duet – Gruszczyńska/Wachowicz. Najwyżej rozstawiony duet – Taliqua Clancy i Mariafe Artacho Del Solar dał australijskim fanom powód do radości, sięgając po brąz.
– Ponowne połączenie sił z Sarą po tak długiej rozłące było świetną zabawą. Po prostu uwielbiam wchodzić z nią na boisko. Uwielbiam z nią walczyć i nie mogę się doczekać tego, co ma nadejść – powiedziała Cheng. – Jestem bardzo wdzięczna, że znów jestem z nią na boisku. Myślę, że po wygraniu tych dwóch turniejów z dumą wrócimy do domu, pochwalimy się złotymi medalami i będziemy cieszyć się świętami z naszymi rodzinami, ale najważniejsze, że wrócimy do pracy, bo czeka nas wielki rok – wtórowała Hughes.
finał:
Hughes/Cheng USA – Flint/Scoles USA 2:0
(21:17, 21:11)
o 3. miejsce:
Clancy/Mariafe AUS – Nuss/Kloth USA 2:1
(14:21, 21:19, 15:13)
W męskim turnieju w finale Francuzi Youssef Krou i Arnaud Gauthier-Rat zmierzyli się z australijską parą Thomas Hodges/Zachery Schubert. Do rozstrzygnięcia spotkania wystarczyły dwa sety, ale oba kończyły się dopiero po walce na przewagi. W meczu o trzecie miejsce włoscy olimpijczycy – Adrian Carambula i Alex Ranghieri pokonali amerykańską parę, w której obok Milesa Evansa wystąpił dobrze znany polskim kibicom między innymi z gry w PlusLidze Paul Lotman. Amerykanie nie zdołali zagrozić doświadczonym na plażowych boiskach rywalom, ulegając im w setach do 15 i 16.
– Nie mogę się doczekać igrzysk olimpijskich przed własną publicznością w Paryżu, ale droga do nich jest wciąż dość długa. Krok po kroku, turniej po turnieju, zobaczymy, co się wydarzy – powiedział Youssef Krou. – Potrzeba niesamowitej odwagi, aby wrócić od zera, ponownie zbudować swoją grę side-out i dojść na szczyt, tak jak zrobił to Youssef po naprawdę poważnej kontuzji barku kilka lat temu. Zasługuje więc na wszystko, co najlepsze – stwierdził Gauthier-Rat – Pod presją cyklu olimpijskiego czasami traci się poczucie tego, co jest ważne i jest to czerpanie przyjemności z gry. To właśnie znaleźliśmy na tym turnieju i jestem bardzo szczęśliwy – dodał.
finał:
Hodges/Schubert AUS – Krou/Gauthier-Rat FRA 0:2
(20:22, 21:23)
o 3. miejsce:
Carambula/Ranghieri ITA – Lotman/Evans 2:0
(21:15, 21:16)
źródło: en.volleyballworld.com, opr. własne