Trwa zwycięska passa CEZ-u, który w trzynastej kolejce pokonał VK Ostrava. Bardzo dobry mecz rozegrał Kewin Sasak, a Łukasza Wiese zabrakło w składzie. Inni biało-czerwoni znowu zanotowali na koncie porażki. Niespodziewanie na wyjeździe męczył się Jihostroj, który wygrał dopiero w tie-breaku.
W czeskiej ekstraklasie trwa dobra seria CEZ Karlovarsko, który w miniony weekend odprawił z kwitkiem VK Ostrava. Mecz był jednostronnym widowiskiem, a przyjezdni w żadnej z partii nie dobrnęli nawet do granicy 20 punktów. Faworyci popełniali mało błędów, a kluczem do ich wygranej była ponad 60% skuteczność w ataku. Ich liderem w tym meczu był Martti Juhkami, który zapisał na koncie 13 oczek. Kewin Sasak dołożył 10 punktów, w tym 1 w polu serwisowym przy skuteczności w ataku na poziomie 82%. Z kolei Łukasza Wiese zabrakło w meczowym składzie. Po drugiej stronie siatki 11 punktów zdobył Filip Jarosiński. Polak popisał się 1 asem serwisowym, a w ataku uzyskał 43% skuteczności. Dodatkowo aż 26 razy przyjmował serwis rywali, nie popełniając żadnego błędu. W trakcie spotkania na parkiecie pojawił się Artur Błażej, który nie punktował, zaś Mariusz Połyński zakończył pojedynek z 5 oczkami na koncie, w tym 1 w bloku, a w ataku uzyskał 80% skuteczności.
Trzynastka nie okazała się szczęśliwa dla Benatky nad Jizerou, który przegrał na wyjeździe z Black Volley Beskydy. Tylko w drugiej odsłonie goście znaleźli sposób na wygranie. Byli też blisko doprowadzenia do tie-breaka, ale czwartego seta przegrali 40:42. Mimo że osiągnęli przewagę na siatce, to ich zmorą były błędy własne, zwłaszcza w polu serwisowym. Nie pomogło im 5 punktów Kamila Durskiego, który popisał się między innymi 2 blokami i 2 asami serwisowymi. Gospodarzy do sukcesu poprowadził Marek Perry, który wywalczył 21 oczek.
Niespodziewanie męczył się Jihostroj, który na wyjeździe dopiero po tie-breaku pokonał VK Pribram. Mecz był emocjonującym widowiskiem, bo sety grane były na przewagi, ale nie stał na porywającym poziomie. Oba zespoły w samej zagrywce i ataku popełniły ponad 70 błędów łącznie. Prym w zespole gości grali Martin Licek i Stijn Van Schie, którzy wywalczyli 22 oraz 23 punkty. Mniej emocji było w Libercu, gdzie Dukla w trzech setach rozprawiła się z przeciwnikami z Kladna. Jedynie w drugiej partii trwała zacięta walka. Gospodarze jednak skuteczniej prezentowali się na siatce, a ich liderem był Nadhir Nivaldo Dias Gomez, który zdobył 19 oczek.
Drużyna z Pragi na wyjeździe pokonała w czterech setach rywali z Brna. Nie było to jednak jednostronne widowisko, a trzecia i czwarta odsłona kończyły się batalią na przewagi. Kluczem do wygranej gości był blok, którym punktowali 19 razy, a ich liderem był Tomas Krisko, który zgromadził na koncie 15 oczek. Atut własnego parkietu wykorzystało za to Usti nad Labem, które ograło Fatrę Zlin. Goście tylko w premierowej odsłonie znaleźli sposób na ogranie rywali. Ci w kolejnych przejęli inicjatywę na boisku, świetnie spisując się w bloku (17 czap). Prym w ich szeregach wiódł Radek Suda, który zdobył 19 punktów.
Zobacz również:
Wyniki i tabela czeskiej ekstraklasy siatkarzy
źródło: inf. własna