W ramach 6. kolejki PlusLigi siatkarze Ślepska Malow Suwałki rozegrali wyjazdowy mecz z GKS-em Katowice. Drużyna prowadzona przez trenera Kwapisiewicza prowadziła, ale rywale wyrównali stan meczu a następnie w tie-breaku przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. – Zespół z Katowic jest u siebie naprawdę groźnym rywalem. Wiedzieliśmy, że dysponują dobrą zagrywką, co wykorzystywali w tych wygranych setach. Myślę, że niedosyt na pewno jest, ale mimo wszystko ten punkt wywieziony z tego terenu może przydać nam się w przyszłości – stwierdził po pojedynku atakujący Bartosz Filipiak.
MKS Ślepsk Malow Suwałki nie zdołał przedłużyć swojej serii zwycięstw. Po wygraniu 3:1 z Projektem i Barkomem, podopieczni trenera Kwapisiewicza prowadzili 2:1 z GKS-em Katowice. Katowiczanie we własnej hali doprowadzili jednak do tie-breaka, którego następnie wygrali do 11. – Przyjeżdżając do Katowic wiedzieliśmy, że będzie to bardzo trudny i twardy mecz. Zespół z Katowic jest u siebie naprawdę groźnym rywalem. Wiedzieliśmy, że dysponują dobrą zagrywką, co wykorzystywali w tych wygranych setach. Myślę, że niedosyt na pewno jest, ale mimo wszystko ten punkt wywieziony z tego terenu może przydać nam się w przyszłości – powiedział po spotkaniu Bartosz Filipiak.
Siatkarz z Suwałk nie będą mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek i analizę pojedynku z GKS-em. Już we wtorek 1 listopada o 16:30 we własnej hali podejmą siatkarzy Cuprum Lubin. Lubinianie dotychczas wygrali tylko jeden mecz. Następnie w piątek 4 listopada czeka ich wyjazdowy pojedynek z PGE Skrą Bełchatów. Bełchatowianie z pięciu spotkań wygrali 3, gromadząc na swoim koncie 10 punktów. Tyle samo oczek ma Ślepsk, ale drużyna z Suwałk zagrała już sześć spotkań. – Teraz mamy serię meczów z rywalami powiedzmy na naszym poziomie, na pewno teraz szybka analiza swojej gry i najbliższego przeciwnika i będziemy walczyć dalej – zapowiedział atakujący MKS-u Ślepsk Malow Suwałki.
źródło: opr. własne, Ślepsk Suwałki - Twitter