– Mówiłem zawodnikom, że po 20. punkcie nie mogą ryzykować zagrywką, jednak sami te decyzje podejmowali i psuli serwis. Nie wiem, skąd się to bierze w ich głowach – powiedział po przegranej z KPS-em Witold Chwastyniak, trener Avii Świdnik. Siatkarze Avii Świdnik przed własną publicznością przegrali z PSG KPS-em Siedlce. Podopieczni Witolda Chwastyniaka prowadzili już 2:1, ale ani w czwartej, ani w piątej odsłonie nie potrafili przypieczętować wygranej. – Był to mecz do wygrania, nawet 3:0 – przyznał trener gospodarzy Witold Chwastyniak.
Zwrócił on uwagę na to, że jego drużyna nie do końca realizowała założenia taktyczne oraz, że wciąż brakuje jej możliwości pełnej rotacji na przyjęciu. – Zaczęliśmy pierwszego seta zupełnie inaczej niż mieliśmy grać. Łukasz Walawender w żadnym stopniu nie wywiązał się z założeń przedmeczowych. Przyjęcie także było szarpane i to nie przy tych mocnych, trudnych zagrywkach, a przy tych łatwiejszych. Mateusz Łysikowski dzisiaj grał z drobnymi problemami, ale on swoje w tym meczu zrobił. Większe problemy miał Kamil Kosiba, którego rywale w Siedlec upatrują sobie w każdym meczu i trochę się przez to zagotował po pierwszych piłkach. Niestety w tej chwili nie mamy za bardzo zmiany na tej pozycji. Zaryzykowałem, wprowadzając Tomka Błądzińskiego, który nie jest jeszcze gotowy na 100% po kontuzji mięśni brzucha. Samym prawym skrzydłem nie wygramy meczu. Goście w ciemno już potem szli do Rekina potrójnym blokiem. Nie kończyliśmy z lewego skrzydła, więc wszystko przerzuciliśmy na prawy. W drużynie z Siedlec jest zbyt dużo doświadczonych zawodników, by tego nie zauważyli i nie wykorzystali – podkreślił Chwastyniak.
Szkoleniowiec gospodarzy nie był też zadowolony z postawy swoich podopiecznych w polu serwisowym. – Zdecydowanie zepsuliśmy zbyt dużo zagrywek. Mówiłem zawodnikom, że po 20. punkcie nie mogą ryzykować zagrywką, jednak sami te decyzje podejmowali i psuli serwis. Nie wiem skąd się to bierze w ich głowach, ale wiem, że musimy nad tym popracować – dodał.
Odmienne nastroje panowały w siedleckiej drużynie, która zadowolona była z wywiezienia cennych punktów z trudnego terenu. – Wiemy, że Świdnik jest trudnym terenem. Są tu wspaniali, głośni kibice i trudno się tutaj gra. Po drugie, Avia to mocny zespół jeśli chodzi o personalia. Tym bardziej cieszy, że na tym trudnym terenie wywalczyliśmy bardzo cenne dwa punkty – przyznał szkoleniowiec gości Mateusz Grabda.
KPS miał trudny początek sezonu, bo najpierw miał przełożone spotkania z pierwszych dwóch kolejek, a później sezon zaczął od porażek. Obecnie jednak widać, że powoli łapie swój rytm gry i zaczyna wygrywać. – Zmniejszyliśmy liczbę prostych błędów, co mnie bardzo cieszy. Mamy jeszcze trochę do poprawy, ale wszystko idzie ku lepszemu. Nie było mnie z drużyną podczas okresu przygotowawczego, więc potrzebujemy jeszcze nieco czasu na eliminację pewnych mankamentów – zakończył Grabda.
źródło: aviaswidnik.pl, inf. własna