W drugim dniu turnieju Amica Cup w Szamotułach zmierzyły się ze sobą w pierwszym meczu dwa przegrane zespoły z pierwszego dnia, a w drugim spotkaniu starli się ze sobą dwaj zwycięzcy z piątku. Na początku oglądaliśmy na parkiecie drużyny z Wrocławia i Vilsbiburga, a na deser kibice mogli obserwować mecz ŁKS-u Commercecon Łódź i SC Dresdner.
Początek meczu wrocławianek z niemiecką ekipą zwiastował szybki koniec i pewną wygraną podopiecznych Michala Maska. Siatkarki #VolleyWrocław pewnie wykorzystywały słabości Niemiek, wygrywając do 12. Okazało się jednak, że zawodniczki z Vilsbiburga wcale nie mają zamiaru oddać tego meczu bez walki. Znacznie poprawiły swoją grę w drugiej odsłonie i to one były górą 25:20.
Później znowu obudziły się wrocławianki, które zbudowały sobie w trzecim secie dużą przewagę i przy 15:10 mogły spokojnie kontrolować grę. Wtedy jednak właśnie straciły koncentrację i były bezradne wobec zagrań rywalek, tracąc 13 punktów z rzędu. Stało się jasne, że to Rabe Roten wyjdzie zwycięsko z rywalizacji w tej partii.
Będące pod ścianą wrocławianki spięły się i zdominowały czwartą odsłonę, doprowadzając do wyniku 22:10. Od tego momentu znów obudziły się Niemki, ale nie były już w stanie zrobić nic poza zmniejszeniem rozmiarów porażki (25:17).
O zwycięstwie musiał zadecydować tie-break, którego mocniej otworzyły siatkarki Maska. Szybko osiągnęły trzypunktową przewagę, ale Rote Raben wciąż było w grze i kiedy po asie serwisowym zmniejszyło stratę do 8:9, trener wrocławianek poprosił o przerwę, która jednak nie przyniosła spodziewanego efektu, bo dwie kolejne akcje wygrały Niemki i Michal Masek znów ratował swój zespół czasem. Rote Raben mogło rozstrzygnąć spotkanie mając piłkę setową na 15:13, ale wrocławianki się obroniły, a po ataku Regiane Bidias to #Volley miało piłkę meczową. Niemki broniły się przez chwilę, ale mecz zakończył skuteczny blok Dominiki Witowskiej (17:15).
#VolleyWrocław – Rote Raben Vilsbiburg 3:2
(25:12, 20:25, 19:25, 25:17, 17:15)
Składy zespołów:
#Volley: Bidias (13), Pacak (15), Szady (2), Witowska (8), Bączyńska (16), Evans (13), Saad (libero) oraz Szczurowska (2), Gromadowska (1), Muhlsteinova i Stancelewska
Rote Raben: Soto (12), Segovia (6), Kokkonen (18), Thompson (23), Heppel (6), Flory (5), Knip (libero) oraz Stuut (5), Arbos, Darowski i Lopez
Drugi mecz mógł w ostatecznym rozrachunku decydować o zwycięstwie w turnieju, bowiem zarówno ŁKS Commercecon Łódź, jak i Dresdner SC były faworytami ostatnich spotkań, a pierwsze swoje mecze również wygrały.
Oba zespoły rozpoczęły dość ostrożnie, ale to łodzianki popełniały nieco więcej błędów i Niemki wyszły na prowadzenie 10:6. Podopieczne Alessandro Chiappiniego szybko się ocknęły i zniwelowały przewagę do 11:12, ale nie przełamało to Niemek, które znów zbudowały trzypunktowy dystans (16:13). Kilka akcji później mogło być 16:16, ale po obronie Pauliny Maj-Erwardt, Julita Piasecka nadziała się na blok i wciąż na prowadzeniu były siatkarki z Drezna. Łodzianki próbowały gonić, a w końcówce trener Chiappini wprowadził nawet do gry b, aby wzmocnić przyjęcie, ale ostatecznie set padł łupem rywalek (25:22).
Podrażnione Wiewióry rzuciły się do walki od początku drugiej partii. Między innymi dzięki dobrym zagrywkom Klaudii Alagierskiej-Szczepaniak łodzianki osiągnęły przewagę 11:2, a później, kiedy na zagrywkę powędrowała Valentina Diouf, przewaga wzrosła do 21:3. Niemki popełniały sporo błędów i nie miały pomysłu na powrót do dobrej gry z pierwszego seta. Dominacja ŁKS-u była potężna. Niemki próbowały dobić się do boiska ŁKS-u, ale piłka wracała im pod nogi, a po bloku Anastasii Hryszczuk było już 22:4. Pierwszą piłkę setową łodzianki miały przy 24:4, ale zbyt mocno się rozluźniły i pozwoliły nieco pograć rywalkom, których licznik w tym secie zatrzymał się na 9 po autowej zagrywce.
Było raczej pewne, że ekipa z Drezna po raz kolejny już nie zagra tak słabo i rzeczywiście Niemki przystąpiły z animuszem do trzeciej odsłony, obejmując prowadzenie 6:3. ŁKS szybko wyrównał do stanu 10:10, ale Niemki były zdeterminowane, żeby wrócić na prowadzenie w meczu i sukcesywnie budowały przewagę od nowa. Przed końcówką były w komfortowej sytuacji, wygrywając 19:14. Ostatecznie zespół z Drezna wygrał tę partię 25:20.
Ten mecz doskonale pokazywał, że zespołom przed sezonem brakuje jeszcze stabilności, bo sytuacja odwracała się co set. Tym razem łodzianki zaczęły od prowadzenia 6:0 i taki dystans starały się utrzymywać w dalszej części seta (13:7). Niemki momentami starały się zniwelować przewagę, ale Wiewióry grały czujnie i po asie Zuzanny Góreckiej prowadziły już 18:13. Przed końcówką siatkarki z Drezna zwietrzyły swoją szansę i zaczęły zmniejszać straty (17:20), ale podopieczne Chiappiniego nie chciały wypuścić z rąk szansy na tie-break i szybko doprowadziły do piłek setowych (24:19). Partię zakończyła udanym „fastem” Kamila Witkowska.
Tie-break lepiej rozpoczęły łodzianki, które wypracowały dwupunktową przewagę 5:3. Zespoły zmieniały strony przy prowadzeniu ŁKS-u Commercecon 8:5 po bloku Roberty Ratzke. Łodzianki cały czas starały się utrzymać tę przewagę, ale Niemki też nie zamierzały rezygnować ze zwycięstwa. Kiedy odrobiły część strat (10:11), trener Chiappini poprosił o przerwę dla swojej drużyny, ale po nim kolejną akcję wygrały siatkarki z Drezna i doprowadziły do remisu. Wydawało się, że po akcji Góreckiej, ŁKS będzie miał piłki meczowe, ale challenge wykazał dotknięcie siatki i znów był remis (13:13). O zwycięstwie musiała rozstrzygnąć gra na przewagi. Ostatnią piłkę tego meczu skończyła Roberta asem serwisowym.
ŁKS Commercecon Łódź – Dresdner SC 3:2
(22:25, 25:9, 20:25, 25:20, 17:15 )
Składy zespołów:
ŁKS: Witkowska (18), Diouf (24), Górecka (13), Ratzke (4), Alagierska-Szczepaniak (11), Piasecka (5) oraz Maj-Erwardt (libero) oraz Drabek, Scuka (7), Gajer i Hryszczuk
Dresdner: Bock (13), Janiska (13), Haneline (13), Strubbe (7), Berger (6), Straube (2), Dreblow (libero) oraz Linke, Grabovska, Wesser (2), Pallag, Grbavica (2) i Lohman (libero)
źródło: inf. własna