Chociaż BAS Białystok wygrał pierwszego seta we własnej hali, podopieczni trenera Andrzejewskiego wciąż czekają na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. W trzech kolejnych setach nie brakowało walki, ale każdy z nich padł łupem siatkarzy Lechii Tomaszów Mazowiecki i to drużyna prowadzona przez trenera Mielnika zapisała na swoim koncie pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.
Od początku spotkania trwała zacięta walka. Raz za razem swoje ataki kończył Mateusz Piotrowski (8:7). Stopniowo inicjatywę zaczęli przejmować gospodarze, po celnych zagraniach Jędrzeja Gossa i Karola Rawiaka BAS odskoczył na 13:8. Gdy w kolejnej akcji asa dołożył Damian Czetowicz, o czas poprosił trener Mielnik. Mimo kolejnych zmian w szeregach tomaszowian, wciąż to białostoczanie dyktowali warunki. Chociaż białostoczanom zdarzało się popełniać błędy, dystans pozostawał wyraźny. Atak Jakuba Turskiego i błąd Dzierżyńskiego dały ostatnie punkty BAS-owi.
W pierwszej części drugiego seta obie drużyny regularnie popełniały błędy. Szybciej swoją grę ustabilizowali gospodarze i po ataku Gossa prowadzili 11:8. Siatkarze nie potrafili wyeliminować ze swojej gry pomyłek w polu zagrywki. Gdy swoją akcję skończył Adrian Kacperkiewicz gospodarze prowadzili 15:11, o czas poprosił szkoleniowiec Lechii. W kolejnych akcjach tomaszowianie starali się odrabiać straty. W decydującą fazę seta zespoły wchodziły po ataku Rawiaka (20:17). Za sprawą skutecznej gry Piotrowskiego Lechia doprowadziła do remisu i zawodników do siebie przywołał trener Andrzejewski (20:20). Kolejne piłki na siatce wykorzystywał Wojciech Szwed (20:22). W kolejnych akcjach nie brakowało emocji. Po ataku po bloku Kacperkiewicza BAS miał piłki setowe (24:22), ale lechiści doprowadzili do walki na przewagi. Po bloku na Rawiaku ze zwycięstwa cieszyli się tomaszowianie.
Podbudowani takim przebiegiem poprzedniej partii przyjezdni poszli za ciosem w trzeciej odsłonie. Gdy kolejnego w tym meczu asa posłał Piotrowski, o czas poprosił trener BAS-u (1:6). Do przejścia doprowadził dopiero atakiem Rawiak (2:7). Podobnie jak w poprzednich setach, również tym razem po obu stronach siatki nie brakowało błędów. Poderwać do walki gospodarzy starał się Goss. Przy stanie 9:12 interweniował trener Lechii. Z czasem uaktywnił się białostocki blok (11:13). W kolejnych akcjach ręki w ataku nie wstrzymywał duet Mateusz Piotrowski/Marcel Hendzelewski (15:20). Gospodarze do końca walczyli o zniwelowanie strat, ale kropkę nad i w tym secie postawił Hendzelewski.
As Piotrowskiego i blok na Rawiaku wyprowadził Lechię na prowadzenie 5:2. Pod siatką nie brakowało emocji. W kolejnych akcjach punktował Szwed i przy stanie 8:4 dla tomaszowian przerwę wykorzystał trener białostoczan. Wysoką skuteczność utrzymywał Piotrowski, różnica punktowa powiększała się. W dalszej fazie seta białostocki szkoleniowiec zaczął sięgać po zmiany. Skuteczny atak Krystiana Walczaka i as Karola Rawiaka pozwoliły zmniejszyć dystans (13:17). Gospodarze walczyli, gdy kontratak wykorzystał Rawiak, o czas poprosił Mateusz Mielnik (16:19). Białostoczanie wciąż niwelowali dystans, gdy zablokowany został Piotrowski, kolejny raz interweniował trener Lechii (18:20). Tomaszowianie popełniali kolejne błędy (20:21). Gospodarzom również zdarzało się popełniać błędy (21:24). Pierwszą piłkę meczową BAS obronił, ale szybko pojedynek zamknął Hendzelewski.
MVP: Mateusz Piotrowski
BAS Białystok – Lechia Tomaszów Mazowiecki 1:3
(25:17, 28:30, 21:25, 22:25)
Składy zespołów:
BAS: Rawiak (23), Turski (2), Czetowicz (6), Goss (19), Wójcik (3), Kacperkiewicz (7), Ostaszewski (libero) oraz Micewicz (libero), Janikowski, Walczak (5), Szmat i Witkoś
Lechia: Markiewicz (1), Stolc (2), Hendzelewski (10), Tomczak, Baran (1), Piotrowski (27), Kędzierski (libero) oraz Dzierżyński (libero), Bieńkowski, Sterna (3), Sokołowski (8), Szwed (16), Kulik i Bączek
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna