– Drużyna była budowana wokół liderki Kim i to nie tylko w kontekście punktów, ale i charyzmy. Razem z nią dwie, trzy najbardziej doświadczone siatkarki również odeszły. Dokonały wyboru. Trzeba było postawić na młodsze zawodniczki. To naturalne, że potrzebują one czasu i jest im trudno. Mają jednak umiejętności, nawet jeśli czasami tego nie widać. W środę dadzą z siebie wszystko, dlatego musimy być mądrzy – mówi przed środowym meczem z reprezentacją Korei Południowej trener Stefano Lavarini.
To było imponujące zwycięstwo nad Tajlandią. Jak przygotował pan zespół do tego meczu?
Stefano Lavarini: – Myślę, że mecz z Turcją był dla nas dobrym przykładem tego, co możemy fizycznie zrobić, by Tajki pokonać, czego Turczynki nie uczyniły. Najważniejsza jest umiejętność adaptacji. W przypadku rywalizacji z takim zespołem jak Tajlandia, trzeba zmienić wiele rzeczy w grze. Istotne są też kwestie mentalne i dlatego właśnie pierwsze starcie tego zespołu z Turcją było tak ważne. Każdy kolejny rywal już wie, z czym przyjdzie mu się mierzyć, wychodząc na parkiet w meczu z Tajlandią. Skoro wynik naszego wtorkowego starcia jest tak dobry, to oznacza, że dziewczyny nie tylko pozostały skoncentrowane, ale również nie zapomniały, na co należy zwracać uwagę.
Myślę, że fanów polskiego zespołu cieszy również to, jak wygląda współpraca między Magdaleną Stysiak a Joanną Wołosz. Dziewczyny nie miały wiele czasu, by się ze sobą zgrać, a atakująca odnotowała w starciu z Tajlandią 26 punktów.
– Dokładnie tak. Dodatkowo trzeba podkreślić, że Magda była wyjątkowo mądra, jeśli chodzi o atak i zmienianie jego kierunków. Tak powinno się to robić w starciu z Tajlandią. Zespół ten świetnie odnajduje się w aspektach obronnych, dlatego należy go zaskakiwać. W wielu przypadkach, gdy różnica fizyczna między oponentami jest tak duża, ten wyższy zaczyna wychodzić z założenia, że piłka po prostu łatwo trafi w boisko, a to błąd. W odniesieniu od relacji boiskowej między Magdą a Asią, ona wciąż musi dojrzewać. Wszystko jednak idzie w dobrym kierunku. Pracują mądrze. Asia dobrze rozplanowała ataki, ponieważ strona siatki Magdy była interesującą alternatywą do gry w meczu z Tajlandią. Zespół ten nie jest przyzwyczajony do mierzenia się z takiej jakości atakującymi. Magda dokonywała świetnych wyborów. Obie były bardzo mądre.
Czy jest trener, który lepiej zna Koreanki niż pan?
– Nie sądzę (śmiech). Wiedza to tylko jedna część pracy. Druga część jest bardziej związana z własną drużyną niż przeciwnikiem. Skoro znam oponentów, mogę pomóc moim zawodniczkom. Najważniejsze jest jednak odpowiednie przygotowanie własnego zespołu, danie mu właściwego nastawienia do meczu i motywacji. Bez tego może okazać się, że wszystko co wie się o przeciwniczkach, nie będzie miało znaczenia.
Rozmawiała Sara Kalisz – cały wywiad w serwisie sport.tvp.pl
źródło: sport.tvp.pl