W ostatnim poniedziałkowym meczu mistrzostw świata kobiet Amerykankom przyszło się zmierzyć z Kanadyjkami. W premierowej odsłonie szybko do głosu doszły siatkarki z USA, były dobrze dysponowane i wygrały różnicą sześciu oczek. Po zmianie stron przeciwniczki były blisko doprowadzenia do remisu, ale w decydującym momencie nie wykorzystały swojej szansy. Trzecia partia to również koncertowa gra Amerykanek (25:15).
Ciekawie zapowiadało się starcie Amerykanek z reprezentacją Kanady. Jak się jednak okazało, otwarcie należało do tych pierwszych. Ekipa z USA, dzięki skutecznej postawie Alexandry Frantti w ataku, a także Andrei Drews, zbudowała w trakcie pierwszej odsłony bezpieczną przewagę. Kanadyjki starały się grać swoje, w ich szeregach ciężar gry próbowała brać na siebie Kiera van Ryk. Jednak gdy tylko ich gra w jakimś stopniu rozwijała się, pojawiały się błędy, nieskończona akcja, bądź blok lub dobra zagrywka rywalek. Tym sposobem Amerykanki wygrały pierwszą odsłonę z bezpieczną przewagą.
Kanadyjki nie odpuszczały, a gdy do walki zerwała się Alexa Gray zaczęły sprawiać przeciwniczkom spore problemy. Obok Gray w ataku dobrze spisywała się też van Ryk. Obie miały sporo okazji w ofensywie, gdyż po ich stronie boiska poprawiła się też gra w polu. Nie brakowało ciekawych, długich wymian, a Amerykanki musiały mocno pracować, by zdobywać kolejne punkty. Cały czas najskuteczniejsza po ich stronie była Frantti, jednak i ona nie ustrzegła się pomyłek. W ważnych momentach górę wzięło jednak opanowanie zespołu z USA, który ograniczył w odpowiednim momencie błędy i triumfował także w drugiej odsłonie, po krótkiej po grze na przewagi.
Już na początku kolejnej partii Amerykanki wypracowały trzypunktową przewagę (4:1) i utrzymywały ją w kolejnych akcjach. Spora w tym zasługa zagrywek Jordyn Poulter. Emily Maglio próbowała utrzymywać kanadyjski atak na dobrym poziomie, ale przez długi czas jej zespół nie potrafił zbliżyć się z wynikiem. Udało się to dopiero w połowie seta, ale tylko na chwilę. Znać o sobie dała bowiem znowu niedokładność w zagraniach Kanadyjek, wykorzystały to rywalki i wypracowały bezpieczną przewagę (18:14). W kolejnych akcjach ekipa kanadyjska zupełnie się pogubiła, Amerykanki kończyły akcję za akcją i zdominowały zupełnie boisko, do samego końca meczu. W bloku świetnie zagrała Chiaka Ogbogu, Poulter dołożyła udaną serię w polu zagrywki, a Drews kończyła ważne ataki. Tym sposobem siatkarki z USA zamknęły mecz w trzech setach.
USA – Kanada 3:0
(25:19, 26:24, 25:15)
Składy zespołów:
USA: Frantti (15), Drews (14), Ogbogu (10), Robinson (8), Poulter (6), Washington (3), Wong-Orantes (libero) oraz Cuttino (1), Parsons (1), Carlini
Kanada: Van Ryk (15), Gray (9), Howe (7), Maglio (6), King (4), Cross (3), Murmann (libero) oraz Savard, Livingston
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. C mistrzostw świata kobiet
źródło: inf. własna