W drugim, wieczornym półfinale mistrzostw Europy zagrają ze sobą reprezentacje Włoch i Słowenii. Tym samym dojdzie do powtórki finału zeszłorocznych mistrzostw Europy. Wtedy górą była Italia. Jak podkreśla Ferdinando De Giorgi, w sobotę nie będzie to miało żadnego znaczenia. – Gdybyśmy myśleli, że mamy dużą przewagę nad Słowenią po tym, co się wydarzyło rok temu, bylibyśmy w błędzie. To jest półfinał mistrzostw świata i niezależnie od tego, z kim byśmy się spotkali, to będzie trudny mecz – mówi selekcjoner Azzurrich.
W sobotę rywalem Włochów w walce o finał mistrzostw świata będzie Słowenia, podobnie jak rok temu na ME.
– Przeciwnik faktycznie jest ten sam, ale wszystko jest zupełnie inne. Minął już rok i wiele się wydarzyło. To są mistrzostwa świata i tu grają najlepsze drużyny na świecie, oczywiście na mistrzostwach Europy też tak było. Wystarczy wspomnieć, że trzy z czterech półfinalistów to zespoły ze Starego Kontynentu – mówi Ferdinando De Giorgi.
Selekcjoner podkreśli, że wynik osiągnięty przed rokiem nie ma w kontekście półfinału mistrzostw świata żadnego znaczenia. – Gdybyśmy myśleli, że mamy dużą przewagę nad Słowenią po tym, co się wydarzyło rok temu, bylibyśmy w błędzie. To jest półfinał mistrzostw świata i niezależnie od tego, z kim byśmy się spotkali, to będzie trudny mecz. Dużo będzie zależało od naszego nastawienia, chcemy dalej grać z takim podejściem, jak to zrobiliśmy w meczu z Francją. Ze Słowenią nie będzie łatwo, co potwierdza ubiegłoroczny finał mistrzostw Europy, był bardzo trudny. Słowenia to drużyna z charakterem, grająca dobrą siatkówkę, nigdy się nie poddaje. My jak zawsze zagramy po to, aby wygrać – zakończył.
źródło: inf. własna, volleyball.it