Za Gwardzistami kolejny przedsezonowy sprawdzian, gdzie tym razem, dwukrotnie, zmierzyli się z plusligową drużyną PSG Stal Nysa. Sobotnie spotkanie padło łupem podopiecznych Daniela Plińskiego, natomiast w niedzielę drużyna z Wrocławia odrobiła lekcję i wygrała mecz w czterech setach. Swoją szansę na dłuższy występ otrzymał Dawid Kuźmiczonek, który ocenił weekendowe zmagania.
Za wami weekend zmagań z plusligową Stalą Nysa, to już realny sprawdzian formy czy wciąż czas na zgranie?
Dawid Kuźmiczonek: – Te dwa sparingi były dobrą okazją do szlifowania naszej gry, mając po drugiej stronie siatki rywala z wyższej ligi. Wciąż mamy kilka elementów, które musimy dopracować, dlatego realny sprawdzian formy dopiero nadejdzie.
Patrząc na te dwa mecze można odnieść wrażenie, że oglądaliśmy dwa oblicza drużyny. Kluczem do zwycięstwa była poprawa przyjęcia?
– Faktycznie, nasza gra podczas pierwszego sparingu nie wyglądała tak jakbyśmy chcieli. Najważniejsze jest jednak to, że kolejnego dnia wróciliśmy już do solidnej gry, na odpowiednim poziomie. Udało nam się poprawić przyjęcie, przez co mogliśmy grać szybciej i bardziej kombinacyjnie, oprócz tego kluczem do zwycięstwa była także determinacja i taka sportowa chęć rewanżu, która nas napędzała przez cały mecz. To wszystko pozwoliło nam wygrać z rywalem z wyższej ligi, a to zawsze bardzo cieszy.
Gdybyś miał wskazać kluczowe elementy tych dwóch meczów, które zaważyły o wynikach to co by to było?
– W pierwszym meczu nie przyjmowaliśmy zbyt dobrze, przez co nasi atakujący często byli zmuszeni atakować na potrójnym bloku albo na wysokich piłkach. Brakowało nam też skutecznych obron, z których moglibyśmy wyprowadzać kontry. W drugim meczu już jednak wyciągnęliśmy wnioski, tak jak wcześniej mówiłem, poprawiliśmy przyjęcie. Broniliśmy zdecydowanie więcej piłek, a w nasi skrzydłowi grali na bardzo dobrej skuteczności w ataku.
Trener rotuje składem w sparingach i każdy z was ma szansę na wejście na boisko, a w drugim meczu ty otrzymałeś swoją szansę, jak się grało?
– Na pewno takie szansę w tym okresie są nam potrzebne po to, żeby każdy mógł zgrać się ze sobą w warunkach meczowych. Jeśli chodzi o moją grę wczoraj, to mogę być z niej zadowolony, chociaż wiem, co muszę jeszcze poprawić, aby było lepiej. Doceniam też to, że zawsze gdy wchodzę na boisko czuję wsparcie starszych kolegów, a to bardzo motywuje. Ostatecznie udało się te dwa sety, w których zagrałem, wygrać i to jest najważniejsze.
W weekend czeka was jeszcze turniej we Wrocławiu, a później już tylko ligowe granie, czekasz na rozpoczęcie sezonu?
– Turniej w weekend zapowiada się ciekawie, będzie on dla nas ostatnim przetarciem przed ligą. Nastawiamy się na dobre granie przed naszą publicznością. Jeśli chodzi o pierwszy mecz sezonu to nie mogę się doczekać. Wspólnie z chłopakami czujemy, że pierwsze ligowe starcie zbliża się wielkimi krokami, a to na pewno jeszcze bardziej motywuje nas do cięższej pracy na treningach.
źródło: gwardiawroclaw.pl