Reprezentacja Francji bardzo mocno rozpoczęła finałowe starcie Ligi Narodów z Amerykanami. Mistrzowie olimpijscy prowadzili już 2:0, ale w trzecim secie trener John Speraw postawił na trzech przyjmujących i przestawił DeFalco na prawe skrzydło. Stany Zjednoczone odmieniły swoją grę i doprowadziły do tie-breaka, ale w nim lepsi okazali się siatkarze Andrei Gianiego.
Mecz rozpoczął się po myśli Francuzów, którzy po błędzie Davida Smitha i kontrze swojego atakującego prowadzili 5:2. Nicolas Le Goff dołożył do tego asa serwisowego i prowadzenie trójkolorowych było wysokie (8:4). Amerykanie byli pogubieni, nie potrafili znaleźć sposobu na udane zagrania rywali (6:13). Podopieczni Johna Sperawa mieli ogromny problem ze swoją ofensywa, raz po raz uderzali w aut (7:19). W końcówce udało im się trochę podreperować wynik, ale głównie dzięki błędom mistrzów olimpijskich (22:15). Francja szybko miała piłkę setową, kończąc premierową odsłonę blokiem.
Znów początek seta przebiegał pod dyktando Francuzów, do problemów w ofensywie Toreya DeFalco doszło słabe przyjęcie (2:6). Przy serwisach Earvina N’Gapetha jego zespół spokojnie prowadził swoją grę (12:7), a jeden z liderów trójkolorowych punktował ze wszystkich stref (14:9). Przez chwilę podopieczni Andrei Gianiego stracili koncentrację, ale nadal ich przewaga była znacząca (18:14) i gracze Stanów Zjednoczonych byli w stanie odpowiedzieć tylko pojedynczymi akcjami. Dobrą zmianę dał Garrett Muagatutia (17:22). Atak po skosie N’Gapetha dał pierwszą piłkę setową i po kolejnym jego zagraniu francuska drużyna mogła cieszyć się z prowadzenia 2:0.
John Speraw w trzeciej partii postawił wszystko na jedną kartę i postanowił wystawić trzech przyjmujących. To się opłaciło, bo wreszcie toczyli walkę punkt za punkt, a po kontrze DeFalco udało im się odskoczyć na trzy oczka (8:5). Amerykanie odzyskali animusz (11:7), których liderem zaczął być DeFalco (15:10), natomiast mistrzowie olimpijscy zaczęli popełniać coraz więcej błędów (11:17). Niesieni dopingiem włoskiej publiczności Amerykanie dominowali, po świetnej akcji ich przewaga jeszcze wzrosła (20:13). Francja raz po raz uderzała w aut, a gracze ze Stanów Zjednoczonych nie przedłużali już losów tej partii, kończąc ją efektowną kontrą DeFalco.
Jako pierwsi na dwupunktowe prowadzenie wyszli siatkarze zza oceanu (5:3), mniej skuteczny był N’Gapeth i na tablicy wyników utrzymywała się dwupunktowa zaliczka USA. Powiększyła się po dobrym bloku i kolejnych błędach przeciwników (14:11). Pomyłki zdarzały się też i Amerykanom (14:13) i po krótkiej walce grze punkt za punkt Francja miała okazję doprowadzić do remisu, ale dwóch akcji na lewej flance nie skończył Stephen Boyer (18:21). Obie ekipy świetnie broniły, ale blok był po amerykańskiej stronie, a Jeffrey Jendryk wykorzystując piłkę przechodzącą doprowadził do setbola (24:20). Francja nie odwróciła już losów tej odsłony i o złocie Ligi Narodów miał zadecydować tie-break.
Kiwka pod samą linię Aarona Russella otworzyła decydującą odsłonę, ale na to odpowiedzią okazały się potężne serwisy Antoine Brizarda (5:2) i widowiskowe akcje na siatce N’Gapetha (7:2). Serię przerwał dopiero atak Muagututia, ale cały czas to jego zespół gonił wynik (6:10) i po akcji Russella zbliżył się na dwa oczka. Asem serwisowym popisał się Quentin Joouffroy (13:9), a dwa błędy rywali zakończyły tegoroczną edycję Ligi Narodów, w której najlepsi okazali się mistrzowie olimpijscy.
Francja – USA 3:2
(25:16, 25:19, 15:25, 21:25, 15:10)
Składy zespołów:
Francja: Chinenyeze (6), Patry (17), N’Gapeth (22), Brizard (5), Le Goff (8), Clevenot (11), Grebennikov (libero) oraz Toniutti, Boyer oraz Jouffroy (2)
USA: Russell A. (20), Jendryk (9), Ensing (1), DeFalco (13), Christnson (4), Smith (6), Shoji (libero) oraz Russell K. (4), Muagututia (11) i Stahl
Zobacz również:
Wyniki turnieju finałowego Ligi Narodów
źródło: inf. własna