Trwa 11. kolejka spotkań Siatkarskiej Ligi Narodów siatkarzy. Po meczu Polski z Iranem do rywalizacji przystąpili reprezentanci Brazylii i Niemiec, a mecz zakończył się w czterech setach. Dla ekipy z Ameryki Południowej to szósta wygrana w tej edycji rozgrywek. W innym meczu rozegranym w Osace Japonia w czterech setach pokonała Australię.
W mecz lepiej weszła Brazylia (3:0), Niemcy jednak zdołali odrobić straty i wyrównać na 6:6. Rozgorzała walka punkt za punkt, podopieczni Michała Winiarskiego byli skuteczni na środku siatki, po ataku Floriana Krage było 10:10. Nieudana akcja na środku siatki u rywali spowodowała, że Niemcy mieli dwa punkty zapasu (13:11). Canarinhos doprowadzili do remisu 15:15. Żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć, po ataku Leala było 20:20. Dopiero atak w aut Brazylijczyków pozwolił Niemcom przeważać 22:20. As serwisowy Lukasa Maase dał Niemcom piłki setowe (24:21). Brazylia skutecznymi atakami wyrównała na 24:24, Niemcy nie potrafili skończyć akcji, dopiero po ataku Tobiasa Kricka było 25:25. Zagrywkę dołożył Christian Fromm, a po autowym ataku rywali Niemcy prowadzili 1:0.
Początek drugiej odsłony to walka punkt za punkt. Po ataku Leala i zagrywkach Lucarelliego podopieczni trenera Dal Zotto odskoczyli jednak na 7:3. Niemcy za sprawą m. in. dobrej gry Fromma zaczęli zmniejszać dystans (7:8). Atak Leala dał siatkarzom z Ameryki Południowej wynik 10:7, ale nadal działał znakomicie niemiecki środek (8:10). Na przerwie technicznej Canarinhos wypracowali sobie czteropunktowy zapas (12:8), a po autowym ataku Maase było już 14:9. Brazylia spokojnie kontrolowała wydarzenia, po udanej akcji w bloku miała już sześć punktów przewagi (18:12), przeważała ona w każdym elemencie. Atak Leala dał już rezultat 23:14. Udane zbicie Darlana Souzy spowodowało, że Canarinhos mieli szereg piłek setowych. Ostatecznie set zakończył się wynikiem 25:17 po zepsutej zagrywce Niemców.
W trzecim secie po ataku Tobiasa Branda nasi zachodni sąsiedzi mieli punkt przewagi (5:4), a kolejny atak tego zawodnika dał im już rezultat 8:6. Po autowym ataku Maase tablica pokazała remis 11:11. Przez długi czas gra toczyła się punkt za punkt, dopiero w ustawieniu kiedy zagrywał Isac zrobiło się 20:17 dla Brazylii. Seta asem serwisowym zakończył Rodriguinho.
Czwarta partia to początkowo walka punkt za punkt, po ataku Lucarelliego to Brazylia miała punkt zapasu. Kolejny udany atak tego gracza dał już wynik 10:8 dla Brazylii. Na 11:11 wyrównał atakiem z drugiej linii Brand. Wynik oscylował wokół remisu do momentu, gdy przy zagrywce Leala Brazylia odskoczyła na 15:13, a po udanym kontrataku Darlana było już 18:14. Blok pozwolił Niemcom zniwelować straty do dwóch oczek, ale jak się okazało tylko na moment, bowiem po chwili zrobiło się już 20:16 dla Brazylii, która wydawała się zmierzać po zwycięstwo. Po ataku Leala było już 22:18. As serwisowy Fernando dał Canarinios piłki meczowe, a po chwili blok na Frommie zakończył mecz.
Brazylia – Niemcy 3:1
(25:27, 25:17, 25:20, 25:19)
Składy zespołów:
Brazylia: Bruno (2), Leal (21), Isac (12), Lucarelli (15), Flavio (10), Darian (13), Thales (libero) oraz Adriano, Rodriguinho (1), Fernando (1), Leandro i Honorato
Niemcy: Fromm (12), Zimmermann, Krage (9), Krick (6), Brand (17), Maase (15), Zenger (libero) oraz Reichert, Dervisaj, Peter i Schulz (1)
Japonia już od początku meczu starała się narzucić Australii swój rytm gry (2:0) i utrzymywała prowadzenie. Australia grała skutecznie w ataku i starała się odrabiać straty, gra toczyła się punkt za punkt. Japonia dysponowała dużą siłą w ataku, kiedy atakowali Nishida i Kentaro Takahashi było już 10:6. Japonia przejęła kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami (15:9). Skuteczna ofensywa pozwoliła Australii zbliżyć się na 13:17. Dobrze jednak spisywali się Yuji Nishida czy Takahashi i Japonia cały czas miała dystans to czterech, to pięciu punktów będąc zespołem zdecydowanie lepszym zwłaszcza w ofensywie. Kiedy atak skończył Yamauchi dystans zdecydowanie wzrósł (24:17). Seta atakiem skończył Tatsunori Otsuka.
W drugiej partii Japonia również szybko zbudowała sobie przewagę. Po akcji Takahasiego było 7:4. Podopieczni trenera Blaina w pełni wywiązywali się z roli faworyta, byli lepsi w każdym elemencie i po akcji Ishikawy prowadzili 12:7. Japonia pewnie kroczyła po sukces i w tym secie, zagrywka Nishidy pozwoliła im przeważać już 20:10. Obraz gry nie zmienił się już do końca seta, a zakończył go atakiem ze środka Akihiro Yamauchi.
Początek trzeciej części meczu był wyrównany (2:2). Australijczycy odskoczyli na 7:5, ale rywale wyrównali na 9:9. Po ataku Nishidy to Japonia miała punkt zapasu (11:10). Wynik długo oscylował wokół remisu, do momentu, gdy Australia odskoczyła na 16:14. Faworyci szybko jednak doprowadzili do wyrównania. Kiedy jednak Ishikawa uderzył bez bloku w aut, a potem Australia wyprowadziła skuteczną kontrę, zrobiło się 19:16 dla podopiecznych trenera Prestona. Australia utrzymywała przewagę, chociaż w pewnym momencie stopniała ona do jednego punktu. Ostatecznie po udanym ataku set padł łupem gości.
W czwartej partii zagrywka Nishidy pozwiliła Japończykom prowadzić 5:2. Australijczycy starali się zmniejszyć dystans, ale gra toczyła się punkt za punkt. Dobrze w polu zagrywki spisywał się Nishida (13:8). Dystans dzielący oba zespoły utrzymywał się (17:12, 19:14). Bardzo dobra gra blokiem pozwoliła Japonii prowadzić już 24:17. Australia obroniła dwa meczbole, ale zepsuta zagrywka sprawiła, że to Japonia wygrała cały mecz 3:1.
Japonia – Australia 3:1
(25:18, 25:15, 23:25, 25:19)
Składy zespołów:
Japonia: Nishida (24), Otsuka (11), Yamauchi (7), Sekita (3), Kentaro (14), Ishikawa (18), Yamamoto (libero) oraz Onodera, Takanashi, Oya i Miyaura (3)
Australia: Graham (5), Dosanjh (3), Pope (22), Murch (9), O’Dea (6), Heptinstall (10), Holland (libero) oraz Buller, Senica (1) i Aubrey
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela Siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn
źródło: inf. własna