Britt Herbots została najlepiej punktującą zawodniczką fazy zasadniczej Siatkarskiej Ligi Narodów. Marne to jednak pocieszenie dla zawodniczki i belgijskich fanów żeńskiej reprezentacji tego kraju. Belgia musi zmierzyć się w Challenger Cup o utrzymanie swojego miejsca w rozgrywkach, bowiem zajęła przedostatnie miejsce w tabeli.
Belgijki czterokrotnie wygrywały i osiem razy schodziły pokonane z parkietów Ligi Narodów. Taki sam bilans miało pięć innych reprezentacji, w tym Polska.
Reprezentantki Belgii na ich nieszczęście wszystkie swoje mecze wygrały po tie-breaku, a więc za dwa punkty. Z kolei każda porażka Belgijek była w stosunku 1:3 lub 0:3, zatem nie dawała nawet punktu, co zadecydowało o tak niskiej lokacie Belgii i konieczności walki o utrzymanie.
Liderka kadry Belgii Britt Herbots nie kryła rozczarowania na zakończenie rozgrywek. – Koniec… Zakończyliśmy kolejny VNL i muszę być szczera, że mam mieszane odczucia. Uwielbiałam grać każdy mecz, grać przed fantastycznymi fanami, walczyć o każdy punkt, oddając całą swoją energię. Było jednak ciężko. Naszą drużynę nękały kontuzję, COVID-19, czy jetlag. Mimo to zespół walczył w każdym meczu. Nigdy się nie poddawałyśmy. To, że nie udało się zająć bezpiecznego miejsca i trzeba walczyć o miejsce w Lidze Narodów, bardzo mnie wkurza. To niesprawiedliwe, bo pokazałyśmy światu, że zasługujemy na to, żeby tu być.
źródło: inf. własna, Instagram