– Musimy patrzeć na mecze z Dominikaną i Bułgarią. W nich musimy odnieść zwycięstwo, a w pozostałych spotkaniach jeszcze coś urwać i może będzie tak, że zagramy w Ankarze – powiedziała przed turniejem Ligi Narodów w Sofii rozgrywająca polskiej reprezentacji Joanna Wołosz.
Siatkarki reprezentacji Polski przerwę między turniejami Ligi Narodów wykorzystały na treningi oraz sparingi z Koreankami, które pokonały dwukrotnie w spotkaniach w Radomiu. – Przez ostatnie dni intensywnie trenowałyśmy i rozegrałyśmy dwa spotkania z Koreankami. W weekend w końcu miałam okazję zobaczyć się z rodziną. Wszystko udało się pogodzić, ale od niedzieli jesteśmy już wszystkie razem i koncentrujemy się na turnieju w Bułgarii – powiedziała Joanna Wołosz, rozgrywająca polskiej kadry.
Po długim i wyczerpującym sezonie ligowym nie mogła ona liczyć na odpoczynek, bo już na przełomie maja i czerwca zaczęła rywalizację z reprezentacją w Lidze Narodów. – Jest ciężko, ale od początku było wiadomo, że trzeba będzie zagryźć zęby i być bardziej cierpliwym. Mam nadzieję, że pracę w Bułgarii wykonamy w 100%, a dzięki temu przedłużymy naszą grę w Lidze Narodów. A dopiero później przyjdzie czas na odpoczynek – stwierdziła jedna z najlepszych rozgrywających świata.
Przed podopiecznymi Stefano Lavariniego turniej w Sofii, w którym ich pierwszymi rywalkami będą Włoszki. – Musimy myśleć przynajmniej o dwóch zwycięstwach. Przed poprzednim turniejem też jednak mówiłam, że pewne mecze musimy wygrać, a jednak nie udało się chociażby tego z Belgią. Cały czas tę porażkę mamy z tyłu głowy. Naszym celem w Bułgarii będzie zagranie lepszego turnieju. Zaczniemy go z Włoszkami, które są już praktycznie w podstawowym składzie. Będzie to dla nas ciężkie spotkanie, ale będziemy szukały w nim swoich szans. Mam nadzieję, że trener będzie dawał nam dobre wskazówki. Może ja też coś dziewczynom podpowiem o Włoszkach. Liczę, że coś wyszarpiemy w tym meczu – zaznaczyła jedna z liderek kadry.
W kolejnych dniach biało-czerwone zmierzą się jeszcze z Chinkami, Dominikankami i Bułgarkami. Szczególnie te dwa ostatnie spotkania będą dla nich niezwykle istotne. – Przede wszystkim musimy patrzeć na mecze z Dominikaną i Bułgarią. W nich musimy odnieść zwycięstwo, a w pozostałych spotkaniach jeszcze coś urwać i może będzie tak, że zagramy w Ankarze – podkreśliła Wołosz.
Zanosi się na to, że Polki będą toczyły korespondencyjny pojedynek z reprezentacją Tajlandii o ostatnie miejsce premiowane awansem do finałowej rozgrywki. – Sytuacja nie jest najgorsza. Jesteśmy na dziewiątym miejscu i mamy punkt straty do Tajlandii. Mam nadzieję, że ostatnie mecze tak się ułożą, że Tajlandia będzie miała w nich swoje problemy. A my musimy swoją pracę wykonać jak najlepiej. Mam nadzieję, że w niedzielę będziemy zadowolone, że udało nam się znaleźć w ósemce i będziemy mogły przygotowywać się do turnieju finałowego – zakończyła Joanna Wołosz.
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl