– Marzy mi się wszystko, co jest związane ze zwycięstwem, a sport taki jest, że na plaży oprócz posiadania umiejętności, trzeba przełamać swoją słabość. Praca na piachu w sensie meczowym jest cięższa niż w hali, przecież nawet chodzenie po piachu jest cięższe, niż po równej drodze. Tak, marzy mi się, żeby powtórzyć taki wynik, żeby polskie pary stały na podium i żeby Mazurek Dąbrowskiego został odegrany – skomentował zbliżające się turnieje Beach Pro Tour Futures w Polsce Jacek Kasprzyk.
– Dla nas działaczy jest najważniejsze, żeby ta praca, którą wykonujemy, a którą nie widać, miała odzwierciedlenie w medalach, wtedy wiemy, że jest dobrze wykonana – dodał członek zarządu PZPS.
Kasprzyk odniósł się do rangi turniejów Futures, a także ocenił popularność siatkówki plażowej w Polsce. – Tutaj będą startować najlepsi z drużyn młodzieżowych, a to jest naprawdę wysoki poziom. Chłopcy, którzy są juniorami, są wicemistrzami Europy. Siatkówka plażowa jest inaczej jeszcze odbierana, niż halowa. Przecież w ubiegłym roku panowie zdobyli brązowy medal na plaży i również panowie zdobyli brąz w hali. O hali wiedzą wszyscy, a o medalu na plaży mała grupka. Dla nas jako federacji są to równie cenne sukcesy. Dziewczyny też były wicemistrzyniami Europy, więc plażowicze zdobywają medale, choć w cieniu hali. Siatkówka plażowa jest niedoceniana. Siatkarze halowi cały czas grają – turnieje, liga… Mam nadzieję, że dożyję czasów, kiedy będzie liga plażowa.
Na koniec działacz ocenił ostatnie występy Polaków w Siatkarskiej Lidze Narodów. – Turniej w Sofii oceniam bardzo dobre. Wygraliśmy z mistrzami olimpijskimi, wygraliśmy z Brazylią. Z Kanadą i Australią też trzeba było podejść poważnie, żeby było zwycięstwo. Cieszy, że trener Grbić powołał nowych zawodników, którzy grają na światowym poziomie. Szkoleniowiec ma problem, że z dwudziestki musi wybrać czternastkę na mistrzostwach świata.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl