W Radomiu odbyło się pierwsze z dwóch zaplanowanych sparingów Polek z reprezentacją Korei Południowej. Biało-czerwone w pierwszym starciu nie dały rywalkom żadnych szans. Pewnie wygrały spotkanie, rozbijając Koreanki w trzech setach, a w dodatkowej czwartej partii triumfowały do 21.
W pierwszym secie dużo gry nie było, gdyż przeciwniczki miały nawet nie duże, a gigantyczne kłopoty w przyjęciu. Największe sprawiała Weronika Szlagowska, która poszła serwować przy wyniku 1:1, a zeszła przy 11:1. Później niewiele się zmieniło, bo zagrywka reprezentantek Polski była zdecydowanie za trudna dla Koreanek. Efektem było sześć asów i trzy punktowe bloki, przy tylko jednej pomyłce. W ataku bardzo dobrze spisywała się Olivia Różański, grająca na pozycji przyjmującej, czyli nominalnej. Biało-czerwone wygrały tego seta 25:12.
W polskim zespole brakuje klasycznej atakującej, dlatego w drugiej partii selekcjoner zrobił kilka zmian, a Różański przeniosła się na atak, na którym grała w Lidze Narodów. W szóstce pojawiły się Zuzanna Górecka, Magdalena Jurczyk i libero Aleksandra Szczygłowska. Gra się nie zmieniła, a po zejściu Szlagowskiej Koreanki gnębiły z pola serwisowego Martyna Czyrniańska i Różański. Polska prowadziła już 18:5 i wydawało się, że rywalki mogą nie zdobyć nawet 10 punktów. Ale nasze siatkarki zrobiły kilka błędów w ataku i pogromu nie było (25:16).
W trzecim secie znów szóstka była inna, tym razem z Alicją Grabką, Moniką Fedusio i Aleksandrą Gryką. Efekt był podobny, bo trener rywalek wziął czas przy wyniku 5:1 dla Polski, a drugi punkt jego podopieczne zdobyły dopiero, gdy Polki miały ich na koncie już dziewięć. Bardzo dobrze grała Fedusio, a Czyrniańska była równie skuteczna z prawego, jak i lewego skrzydła. Koreanki były bezradne i przegrały najwyżej, 25:11, choć przecież naprzeciw był teoretycznie najsłabszy skład.
Szkoleniowcy umówili się jednaka na rozegranie przynajmniej czterech setów, dlatego po ostatnim ataku Czyrniańskiej w trzeciej partii mecz się nie skończył. Żeby tradycji stało się zadość, Lavarini znów zrobił roszady w składzie. Gra była najbardziej wyrównana, głównie z powodu zbytniego rozluźnienia Polek, czego konsekwencją były błędy w ataku. Gdy przewaga zmalała do punktu, na boisko wróciła 18-letnia Czyrniańska, nasza liderka. To sprawiło, że jej koleżanki zaczęły grać lepiej, uciekły na siedem punktów i mimo przestoju w końcówce zakończyły mecz po ataku Fedusio, wygrywając 25:21.
Polska – Korea Południowa 3:0
(25:12, 25:16, 25:11)
Dodatkowy set: 25:21
Składy zespołów:
Polska: Stencel (8), Witkowska (4), Czyrniańska (16), Szlagowska (12), Różański (12), Wołosz (3), Stenzel (libero) oraz Szczygłowska (libero), Góecka (11), Fedusio (10), Gryka (5), Grabka (1) i Jurczyk (4)
Korea Płd.: Hye Seon (1), Hoyoung (1), Yerim G. (6), Yeongah (11), Jeongmin (2), Heejin (6), Dahye (libero) oraz Sohwi (4), Yerim P. (3), Dahyeon (4), Hanbi, Haejin i Hyejin
źródło: pzps.pl