Siatkarki reprezentacji Polski nie sprawiły niespodzianki i gładko uległy mistrzyniom olimpijskim 0:3. – W pierwszym secie jako taka walka była tylko na początku. Rywalki odskoczyły dość wcześnie i nie byliśmy w stanie tego odrobić. Amerykanki bardzo dobrze grały w systemie blok-obrona i w kontrataku. W drugim secie graliśmy lepiej, mieliśmy swoje okazje, ale ich nie wykorzystywaliśmy – ocenił asystent trenera Lavariniego – Nicola Vettori.
Amerykanki szybko zdominowały boiskowe wydarzenia i poza fragmentami seta drugiego kontrolowały spotkanie. – To był dla nas trudny mecz. W pierwszym secie jako taka walka była tylko na początku. Rywalki odskoczyły dość wcześnie i nie byliśmy w stanie tego odrobić. Amerykanki bardzo dobrze grały w systemie blok-obrona i w kontrataku. W drugim secie graliśmy lepiej, mieliśmy swoje okazje, ale ich nie wykorzystywaliśmy. Amerykanki to zespół grający stabilnie, ma w składzie zawodniczki grające w najlepszych ligach świata i one wykorzystają każdą szansę, jaką da im rywal, a my im daliśmy ich dużo – ocenił Nicola Vettori. Na ile była to wina znakomitej gry Amerykanek, a na ile słabszej postawy Polek? – Zawsze jest to pół na pół. Nie sądziliśmy, że w tym momencie sezonu Amerykanki są już na takim poziomie. Popełniały one mało błędów, a my marnowaliśmy nasze okazje, zwłaszcza w kontrataku – ocenił Vettori.
W sobotę biało-czerwone zagrają z Belgią, która jak na razie nie zachwyca. – Dla nas nie ma słabych rywali. Belgia to przeciwnik, którego szanujemy. Potrafi grać agresywnie, ma liderkę w postaci Herbots. Wiemy, że musimy zagrać na maksimum możliwości, aby zgarnąć pełną pulę – zakończył Nicola Vettori.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl