Od porażki 0:3 z reprezentacją Japonii rozpoczęły drugi turniej VNL polskie siatkarki. Liderki tabeli były faworytkami starcia i podopieczne trenera Lavariniego tylko momentami nawiązywały walkę. – Uważam, że po naszej stronie skuteczność ataku była bardzo niska, a Japonki bardzo dobrze broniły. To były dwa kluczowe elementy, które zaważyły na wyniku meczu. One grają bardzo szybko i nie jest łatwo z nimi rywalizować, miałyśmy problemy z ustawieniem bloku – oceniła Magdalena Jurczyk.
Liderki tabeli już od samego początku przejęły kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. – Uważam, że po naszej stronie skuteczność ataku była bardzo niska, a Japonki bardzo dobrze broniły. To były dwa kluczowe elementy, które zaważyły na wyniku meczu. One grają bardzo szybko i nie jest łatwo z nimi rywalizować, miałyśmy problemy z ustawieniem bloku. To są niskie zawodniczki i muszą czymś nadrabiać. Nie jest to przypadek, że są aktualnie pierwsze w VNL – oceniła po meczu Magdalena Jurczyk.
Polki jedynie momentami starały się dorównywać Japonkom, ale w kluczowych momentach to siatkarki z Azji zdobywały punkty. – To były tylko momenty, nie było tak, że miałyśmy kontrolę nad tym meczem, wręcz przeciwnie, ciągle musiałyśmy gonić. W pierwszym secie faktycznie był fajny moment, zabrakło jednak czasu. Powinniśmy wcześniej zacząć to odrabiać. Gdybyśmy grały dobrze od początku seta, wynik mógł być inny – nie ukrywała środkowa reprezentacji Polski.
W środę Polki mają wolne od meczu, a w czwartek zmierzą się z Tajlandią. – Ciężko mi cokolwiek powiedzieć na temat Tajlandii. W środę mamy wideo i będziemy wiedzieć coś więcej. Na pewno to będzie niewygodny rywal, jak każdy tutaj. To też są bardzo dobre zawodniczki. My będziemy starać się walczyć i pokazać to, co potrafimy najlepszego. Nie jesteśmy na straconej pozycji, tylko mamy możliwości, by wygrać ten mecz – zakończyła Jurczyk.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl