Reprezentacja Słowenii odniosła drugie zwycięstwo na turnieju Ligi Narodów w Brasili. Tym razem podopieczni trenera Marka Lebedew pokonali 3:1 rywali z Chin i mają na swoim koncie już 6 punktów. Nie do zatrzymania ponownie był Rok Możić, który wyrasta na zdecydowanego lidera słoweńskiej reprezentacji. Dla Chińczyków była to już trzecia porażka z rzędu i siatkarze z Azji wraz z Australią i Kanadą wciąż czekają na pierwsze punkty w Lidze Narodów.
Słoweńcy mecz z reprezentacją Chin zaczęli nieźle, ale mieli problemy z wysokim blokiem rywali, przez co początek pierwszego seta był dosyć wyrównany (5:5). Gdy znaleźli na to receptę, Chińczycy okazali się bezradni i tracili punkty seriami. Świetnie w ataku spisywał się Rok Możić i Słowenia prowadziła już 16:7. Pojedyncze dobre akcje Azjatów nie mogły przykryć ich problemów z przyjęciem i organizacją gry i po ataku Mitji Gaspariniego Słoweńcy wygrali tego seta bardzo wyraźnie do 15.
W drugiej partii podopieczni Marka Lebedew po wyrównanym początku odskoczyli rywalom na kilka punktów, wychodząc na prowadzenie 18:14. Chińczycy nie mając dobrego przyjęcia nie mogli pokazać swoich możliwości w ataku, często też wybierali opcję gry środkiem, co było już w drugim secie czytelne dla rywali. W końcówce po ataku Matica Videćnika Słowenia prowadziła już 23:17. Chińczycy zdołali jeszcze zdobyć trzy punkty, w końcu atak Danijela Koncillji zakończył tego seta i było już 2-0.
Chińczycy nie zamierzali się jednak poddawać. Wciąż mieli problemy z zatrzymaniem ataków Roka Możicia i Żigy Śterna, ale poprawili swoje przyjęcie i coraz częściej wyprowadzali szybkie ataki, które był zaskoczeniem dla Słoweńców. W końcówce Azjaci odskoczyli rywalom na cztery punkty (19:15), głównie dzięki skutecznej grze Jingyin Zhanga, a podopieczni trenera Lebedew stracili koncepcję i rytm gry. Chińczycy mieli piłkę setową przy stanie 24:18 i od razu ją wykorzystali, blokując Matica Videćnika.
W czwartej odsłonie dość długo trwała zacięta i wyrównana walka punkt za punkt. Raz na prowadzenie wychodzili Słoweńcy, innym razem siatkarze z Azji (14:13). W końcówce Chińczycy odskoczyli rywalom na trzy punkty (22:19) i mocno zapachniało tie-breakiem w tym spotkaniu. Znów jednak z bardzo dobrej strony pokazał się Żiga Śtern, jego koledzy bronili niesamowite piłki i po chwili na tablicy wyników był remis 22:22. Do rozstrzygnięcia tego seta potrzebna była gra na przewagi. Po ataku Tonćeka Śterna Słoweńcy mieli piłkę meczową przy stanie 25:24, ale rywala jeszcze się wybronili. Potem jednak musieli skapitulować po kolejnym ataku Tonćeka Śterna i potrójnym bloku Słoweńców, którzy wygrali tę partię 27:25 i całe spotkanie 3-1.
Słowenia – Chiny 3:1
(25:15, 25:20, 18:25, 27:25)
Składy zespołów:
Słowenia: Pajenk (6), Gasparini (13), Koncilja (10), Śtern Z. (9), Ropret (3), Możić (17), Kovaćić (libero) oraz Śtern T. (4), Planinśić, Kozamernik (3), Bośnjak, Klobucar i Videćnik (2)
Chiny: Yu Y.T. (6), Li Y.Z. (8), Peng S.K. (10), Wang H.B., Zhang G.H. (15), Zhang J.Y. (20), Yang Y.M. (libero) oraz Zhang B.L. i Yu Y.C.
Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Narodów siatkarzy
źródło: inf. własna