Argentyna wygrała z reprezentacją Niemiec 3:1, było to ich pierwsze zwycięstwo w tegorocznej Siatkarskiej Lidze Narodów. Pierwszego seta wygrali nasi zachodni sąsiedzi, w kolejnych trzech górą byli siatkarze z Ameryki Południowej. W drugim spotkaniu wieczornej sesji Japonia okazała się lepsza od Chin. Siatkarze z Kraju Kwitnącej Wiśni wygrali drugi mecz, z kolei Chińczycy po raz drugi musieli pogodzić się z porażką.
Spotkanie lepiej rozpoczęli Argentyńczycy, którzy po kontrze Manuela Armoi prowadzili już 4:1. Szybko jednak siatkarze niemieckiej kadry doprowadzili do remisu (5:5) i obie ekipy zaczęły grać punkt za punkt (9:9). Do momentu, kiedy Niemcy zaczęli dobrze grać blokiem, brylował w tym elemencie Lukas Maase (12:10), natomiast siatkarze z Ameryki Południowej nie byli w stanie poradzić sobie z zagrywkami Floriana Krage (10:14). Argentyńska kadra miała sporo problemów przede wszystkim z własną grą, natomiast rywale pewnie wykorzystywali swoje szanse i po asie serwisowym Jana Zimmermanna ich przewaga wzrosła (18:11). Brązowi medaliści olimpijscy nie byli w stanie zmniejszyć swoich strat (16:23), natomiast pewny atak z VI strefy Christiana Fromma zakończył premierową odsłonę.
Tym razem początek seta stał pod znakiem gry punkt za punkt (4:4), nie brakowało przedłużonych akcji (6:6). Niemieccy siatkarze zdominowali siatkę, byli przede wszystkim bardziej skuteczni (12:10). Na prawej flance nie zawodził Linus Weber (13:10), ale Argentyna wzięła się do odrabiania strat i po akcji Bruno Limy był remis 15:15. Niemcy zaczęli natomiast popełniać błędy i to oni musieli gonić wynik (15:17). W końcówce to Argentyna grała bardziej poukładaną siatkówkę (20:17), ale dobra zagrywka Krage pozwoliła zmniejszyć straty niemieckiej ekipy do jednego oczka (19:20). W kontrze zapunktował Nicolas Lazo, przywracając swojej kadrze zaliczkę (23:20). Tego Niemcy już nie obronili i w spotkaniu był remis.
Początek kolejnego seta także był raczej wyrównany, żaden z zespołów nie potrafił przejąć inicjatywy. Całą serią w polu zagrywki popisał się Exequiel Palacios (9:7) i to jego drużyna utrzymywała dwupunktowe prowadzenie (13:11). Podopieczni Michała Winiarskiego mieli spore problemy z przyjęciem, co zaczęło przekładać się na wynik (11:16). Niemiecka kadra kompletnie stanęła, natomiast płynnie grali rywale i spokojnie kontrolowali boiskowe wydarzenia (23:16) i po udanej akcji Agustina Losera wygrali tę część meczu.
Ekipa prowadzona przez Marcelo Mendeza udanie rozpoczęła także partię numer cztery (3:1), dokładając do tego widowiskowe bloki (5:1). Sfrustrowani niemieccy zawodnicy mieli spore problemy ze swoją grą (5:10). Sygnał do walki dał Moritz Reichert i jego dobre zagrywki (9:11) i chociaż Argentyna jeszcze raz odskoczyła (14:10), to tym razem zza linii 9. metra zapunktował Weber (12:14). Chwilę później pomylił się jednak w ataku (12:16). Brązowi medaliści z Tokio grali po prostu swoje i mieli bezpieczną przewagę (17:12), a rywale nie wykorzystywali swoich szans. Bruno Lima spokojnym atakiem z lewego skrzydła doprowadził do piłki meczowej (24:17) i chociaż trzy z nich obronili jeszcze niemieccy zawodnicy (20:24), ale błąd w polu zagrywki zakończył całe spotkanie.
Niemcy – Argentyna 1:3
(25:18, 22:25, 17:25, 20:25)
Składy zespołów:
Niemcy: Fromm (8), Weber (19), Maase (10), Krage (8), Zimmermann (1), Reichert (17), Zenger (libero) oraz Brand, Tille, Schulz i Peter
Argentyna: Armoa (3), Lima (16), Zerba (2), Sanchez, Lazo (13), Loser (13), Danani (libero) oraz Giraudo (1) i Palacios (16)
Po wyrównanym początku (5:5) jako pierwsi odskoczyli siatkarze z Chin (10:7). Zbudowali sobie kilkupunktowe prowadzenie, między innymi dzięki dobrej grze środkiem (12:9). Podopieczni Philippe’a Blaina dobrze grali w obronie, ale nie byli w stanie zniwelować swoich strat, bowiem całkiem nieźle funkcjonował chiński blok (19:15). Błąd w japońskiej ofensywie szybko doprowadził do piłki setowej (24:20), a kolejna pomyłka, tym razem Yujiego Nishidy w polu zagrywki, zakończyła premierową partię.
Udane kontry i szczęśliwy serwis Nishidy sprawiły, że na początku drugiego seta to Japończycy prowadzili 4:1. Lepiej czytali oni grę rywali i sukcesywnie powiększali przewagę (8:3). Długo z pola zagrywki nie schodził Ran Takahashi (10:3) i jego zespół spokojnie prowadził swoją grę, nie mając problemów w ofensywie (16:9). Chińczycy zaczęli zmniejszać swój dystans, między innymi dzięki dwóm, dość widowiskowym „czapom” (15:18). W ofensywie dobrze radził sobie Guanhua Zhang i jego drużyna była w stanie złapać kontakt punktowy (18:19). Potem jednak Chińczycy stanęli, kontrę wykorzystał Nishida i zbliżył swój zespół do triumfu w tej odsłonie (23:18), szybko doprowadzając do remisu w całym meczu.
Także początek trzeciego seta należał do Japonii, której liderem był Nishida (6:2). Swoje na środku siatki robił za to Go Murayama (9:5), natomiast podopieczni Sheng Wu mieli problemy w przyjęciu (8:13) i ponownie inicjatywa była po stronie siatkarzy z Kraju Kwitnącej Wiśni. Podobnie jak i w poprzedniej partii, tak i teraz Chińczycy zmniejszyli swoje straty (16:19), ale znów nie potrafili pójść za ciosem (19:23). Murayama doprowadził do piłki setowej, a błąd dotknięcia po chińskiej stronie siatki zakończył tę partię.
Tym razem pierwsze momenty seta były równą walką na siatce (6:6), dopiero as serwisowy Yukiego Ishikawy dał Japończykom dwupunktową zaliczkę (10:8). Zespół trenera Blaina zaczął lepiej od przeciwników grać na siatce, miał o wiele bardziej zróżnicowane opcje w ataku (18:15). Japonia zmierzała po drugie zwycięstwo w Lidze Narodów (22:17) i po kontrze Ishikawy miała piłkę meczową (24:18), to on już w kolejnej akcji zakończył całe spotkanie.
Japonia – Chiny 3:1
(21:25, 25:19, 25:19, 25:18)
Składy zespołów:
Japonia: Ishikawa (14), Eiro, Murayama (7), Yamauchi (5), Nishida (26), Takahashi (13), Tamamoto (libero) oraz Otsuka i Miyaura
Chiny: Zhang J. (15), Yu Yoachoen (8), Peng (10), Li (10), Zhang G. (8), Yu Yuantai (4), Yang (libero) oraz Wang i Liu
Zobacz również:
Wyniki i tabela Siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn
źródło: inf. własna