Resovia miała zagrać w Pucharze Challenge, jednak po długim namyśle rzeszowianie odpuścili sobie europejskie rozgrywki. Gdyby podjęli decyzję wcześniej, wtedy w pucharach zagrałby Indykpol AZS Olsztyn. A tak nie zagra… – Zadzwoniono do nas z Polskiego Związku Piłki Siatkowej z informacją, iż mamy kilkanaście godzin na podjęcie decyzji o starcie w europejskich pucharach – relacjonuje prezes AZS-u Tomasz Jankowski.
– Atrakcyjność Pucharu Challenge jest niewielka – ocenił prezes Resovii, którego dziwi rozdział miejsc w europejskich pucharach.
– ZAKSA dwa lata z rzędu wygrywa Ligę Mistrzów, a mimo to piąty zespół PlusLigi nie ma miejsca w Pucharze CEV, chociaż taki przywilej ma piąty zespół ligi włoskiej – mówił Piotr Maciąg, zapominając o tym, że pozycja Polski w tym rankingu wynika… z częstych rezygnacji polskich klubów z gry w Pucharze Challenge.
W mediach natychmiast pojawiła się informacja, że rzeszowian w Pucharze Challenge zastąpi Indykpol AZS. – Jestem mocno poirytowany tą sytuacją – przyznał Tomasz Jankowski, prezes zarządu Spółki Akcyjnej Piłka Siatkowa w Olsztynie. – Zadzwoniono do nas z Polskiego Związku Piłki Siatkowej z informacją, iż mamy kilkanaście godzin na podjęcie decyzji o starcie w europejskich pucharach, bo Resovia najpierw długo zwlekała ze zgłoszeniem, by niespodziewanie zrezygnować. Niestety, w tak krótkim czasie nie byłem w stanie podjąć takiej decyzji, bo przecież udział w rozgrywkach europejskich wymaga dodatkowego zabezpieczenia finansowego. Bardzo żałujemy, bowiem nie ukrywaliśmy, że chcemy się pokazać w Europie, tylko że taką propozycję musielibyśmy otrzymać jakiś miesiąc temu. Wtedy po rozmowach z naszymi sponsorami oraz władzami Olsztyna i województwa na pewno byśmy się zgłosili, ale w kilkanaście godzin nie dało się tego wszystkiego załatwić – zakończył prezes Jankowski.
źródło: Gazeta Olsztyńska, inf. własna