Polki świetnie radzą sobie w tegorocznej Siatkarskiej Lidze Narodów. Nasze siatkarki zakończyły zwycięstwem etap rozgrywany w Stanach Zjednoczonych. Podopieczne Stefano Lavariniego wygrały z Niemkami 3:2 i wracają do kraju z trzema triumfami i jedną porażką. Polki mogły zgarnąć pełną pulę punktów za ten mecz, ale w czwartym secie wypuściły z rąk zwycięstwo. W tie-breaku okazały się już jednak wyraźnie lepsze.
Po dobrym bloku Aleksandry Gryki nasze reprezentantki wyszły na pierwsze dwupunktowe prowadzenie. Zwiększyły je za sprawą Olivii Różański (5:2). Polki dobrze zaczęły ten mecz zwłaszcza w elemencie bloku i wybloku, dzięki czemu miały możliwość gry kontrataków. Po jednym z nich było 8:3 i trener Vital Heynen poprosił o przerwę. Świetnie spisywała się Gryka, która dołożyła kolejną ,,czapę” i miała już pięć punktów na swoim koncie.
Przed samą przerwą techniczną nasze rywalki zmniejszyły nieco dystans, ale po ponownym pojawieniu się na boisku obie drużyny zaczęły punktować naprzemiennie. Dopiero ataki Liny Alsmeier sprawiły, że Niemki nawiązały kontakt punktowy i trener Stefano Lavarini wziął czas. Jego podopieczne słabo zagrały ten fragment seta i po trafieniu Camilli Weitzel straciły prowadzenie (18:19). Wszystko rozstrzygało się w samej końcówce. Obie ekipy punktowały przy swoim przyjęciu, dlatego set nie zakończył się przy 25 punkcie. Biało-Czerwone kilka razy były pod ścianą, ale po trafieniu krótkiej przez Agnieszkę Kakolewską było 26:25. Premierowa odsłona spotkania zakończyła się w kolejnej akcji, gdy Weronika Szlagowska zagrała blok-aut.
Druga partia rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. Kontra w wykonaniu Martyny Łukasik oraz dobry blok Polek sprawiły, że zrobiło się 4:1. Kiedy dodatkowo atak po prostej skończyła Zuzanna Górecka dystans wzrósł do czterech ,,oczek”, ale nasze reprezentantki zacięły się w jednym ustawieniu i straciły całą przewagę za sprawą braku kończącego ataku. Niemniej cały czas dobrze funkcjonował blok, a dodatkowo zaskoczyła zagrywką Aleksandra Gryka i Biało-Czerwone miały trzy punkty więcej. Obie drużyny punktowały seriami i zdarzały się przestoje po obu stronach siatki. Po zablokowaniu Marie Schölzel na przerwie technicznej było 12:9, ale kolejny przestój sprawił, że Lina Alsmeier dała swojej drużynie prowadzenie. Nie na długo, gdyż tym razem niedokładności pojawiły się po ich stronie. Po zatrzymaniu Camilli Weitzel oraz autowym ataku Hanny Orthmann na tablicy wyników było 17:21. Zawodniczki Lavariniego ze zmiennym szczęściem rozgrywały końcówki w dotychczasowych pojedynkach, ale tym razem to ich rywalki podały im pomocną dłoń, gdyż zaczęły się mylić. Ostatecznie pewny atak Olivii Różański zakończył tą partię i w całym spotkaniu to Polki prowadziły już 2:0.
Nasze reprezentantki grały dobre spotkanie, a jedyne co mogło martwić to drobne serie punktowe jakie potrafiły im się przydarzyć. Tak też było na początku trzeciej partii, gdy nie potrafiły sobie poradzić z atakami Hanny Orthmann z lewego skrzydła, która punktowała czterokrotnie pod rząd (9:4). Polki przestały kończyć posyłane do nich piłki, a ich rywalki od razu to wykorzystywały. Dodatkowo zaczęły się mylić w polu serwisowym. Po zagraniu Orthmann na przerwie technicznej Niemki prowadziły sześcioma punktami, a po powrocie na boisko jeszcze ta różnica wzrosła. Autowe ataki Martyny Łukasik oraz Agnieszki Kąkolewskiej sprawiły, że było 7:15. Trener Lavarini zaczął rotować składem, ale jego podopieczne grały źle. Myliły się w prostych sytuacjach, straciły wszystkie swoje atuty przez co dystans cały czas rósł. Zawodniczki Heynena natomiast z każdą akcją się rozkręcały, świetnie broniły, a nie do zatrzymania była Orthmann. Atak Leny Stigrot zakończył tą partię.
W czwartej partii po asie serwisowym Martyny Łukasik oraz trafieniach Olivii Różański i Zuzanny Góreckiej Polki prowadziły 5:2. Ich rywalki próbowały się do nich zbliżyć, ale skutecznie odpierały ich ataki. W stosunku do poprzedniej partii poprawiły się w każdym elemencie, co od razu przekładało się na wynik. Kiedy pomyliła się Hanna Orthmann zeszły na przerwę techniczną mając przewagę czterech punktów. Po przerwie dobry blok ustawiła Łukasik i ich sytuacja stawała się jeszcze lepsza. Niemniej w środkowym fragmencie tego seta przytrafił się im przestój i rywalki zbliżyły się na dwa punkty. Piłka posłana została jednak do Olivii Różański, która była w tym meczu nie do zatrzymania i pełniła funkcję liderki. Po ataku w siatkę Liny Alsmeier zrobiło się 14:18, ale zawodniczka ta szybko się zrehabilitowała posyłając punktową zagrywkę. Dodatkowo przypomniała o sobie dawno niewidziana Orthmann i po raz kolejny końcówka miała decydować o zwycięzcy. W niej zacięły się w ofensywie Biało-Czerwone, co od razu wykorzystały ich przeciwniczki. Po kiwce Orthmann za blok uzyskały dwupunktową przewagę i nie oddały jej do końca (25:23).
Na boisku pozostała Kamila Witkowska, która już na początku ustawiła dobry blok. Kiedy dodatkowo dwa asy serwisowe posłała Agnieszka Kąkolewska było 4:1, a po trafieniu Olivii Różański – nawet 5:1. Polki dobrze grały ten fragment meczu i kiedy nawet ich rywalki się do nich zbliżały to skutecznie odpierały ich ataki. Po skończeniu trudnej piłki na lewym skrzydle przez Martynę Łukasik zrobiło się 9:5. To właśnie ta zawodniczka wzięła na siebie ciężar gry w ataku i kończyła nawet niedokładne wystawy. W samej końcówce dwa asy serwisowe Joanny Wołosz dały Polkom aż siedem meczboli. Wykorzystały już pierwszego, gdy Niemki dotknęły siatki odnosząc tym samym trzecie zwycięstwo w tegorocznej Lidze Narodów.
Polska – Niemcy 3:2
(27:25, 25:22, 14:25, 23:25, 15:7)
Składy zespołów:
Polska: Wołosz (4), Gryka (10), Górecka (11), Łukasik (16), Kąkolewska (12), Różański (22), Stenzel (libero) oraz Szlagowska (2), Grabka, Fedusio, Wenerska i Witkowska (3)
Niemcy: Vanjak (7), Glaab, Weitzel (9), Scholzel (7), Stigrot (11), Alsmeier (21), Pogany (libero) oraz Orthmann (21), Janiska i Kastner (1)
Zobacz również:
Wyniki i tabela Siatkarskiej Ligi Narodów kobiet
źródło: inf. własna
