Ważą się losy kontraktu Nikoli Grbicia w zespole z Perugii. Odkąd w styczniu Serb został oficjalnie ogłoszony jako selekcjoner Polaków, pracuje na dwa etaty. Łączenie funkcji trenera kadry z pracą w klubie nie do końca podoba się ekscentrycznemu prezesowi Sir Safety Perugia. W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Gino Sirci zdradza, że w przyszłym tygodniu wyjaśni się przyszłość Grbicia w jego klubie i chwali grę swojego przyszłego zawodnika z Polski.
To nie pierwszy raz, gdy Gino Sirci zdecydował się zatrudnić w swoim klubie trenera związanego z Polską. Trzy lata temu uznał, że skoro Vital Heynen poprowadził Polaków do złota mistrzostw świata, to pomoże także w osiąganiu sukcesów we włoskiej Perugii. Pod wodzą Belga ekipa z wieloma utytułowanymi zawodnikami zdobyła dwa razy Superpuchar Włoch, ale podczas dwóch sezonów nie sięgnęła po pozostałe krajowe trofea, ani medal w Lidze Mistrzów tak bardzo oczekiwany przez klub po transferze Wilfredo Leona.
Już wtedy Sirci nie był zwolennikiem łączenia funkcji przez Heynena i jego równoległej pracy w polskiej kadrze. Dlatego rok temu zdecydował się na ponowne zatrudnienie Nikoli Grbicia, który w sezonie 2014/15 rozpoczynał w Perugii swoją trenerską karierę. W maju zeszłego roku Serb, mimo ważnej umowy z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, zdecydował się na przenosiny do Włoch, a jego kontrakt został wykupiony. Jednak, gdy Grbić rozpoczął pracę w Perugii, a do tego stało się jasne, że Heynen rozstaje się z kadrą, nazwisko Serba zaczęło się coraz częściej pojawiać w kontekście bycia kandydatem na selekcjonera Polaków. Sirci znów nie ukrywał, że nie jest zadowolony z takiego rozwoju sytuacji.
Po tym jak zespół z Perugii odpadł w półfinale Ligi Mistrzów, ani nie wywalczył scudetto, przegrywając z Cucine Lube Civitanova, zaczęły się pojawiać informacje o tym, że kontrakt Nikoli Grbicia we Włoszech może dobiec końca. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy samego prezesa. — Pracujemy nad rozwiązaniem tej wątpliwości. W przyszłym tygodniu będę mógł powiedzieć więcej. Jednak bardziej niż nad zakończeniem współpracy z Nikolą Grbiciem, zastanawiam się nad redukcją wysokości jego kontraktu na kolejny sezon, ponieważ pracuje na dwa etaty. Będziemy rozmawiać i wszystko też zależy od jego stanowiska – mówi Gino Sirci w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.
Prezes włoskiego klubu nie ukrywa, że dla niego praca na dwa etaty przez trenera, nie jest idealnym rozwiązaniem. — Według mnie co innego łączenie funkcji w dwóch zespołach z tak wysokimi ambicjami jest zbyt wymagające i nie przynosi korzyści ani dla nas, ani dla polskiej kadry – twierdzi Sirci. W ostatnich tygodniach pojawiały się głosy, że w gronie ewentualnych następców Grbicia w Perugii miałby się znaleźć chociażby Gheorghe Cretu, który tydzień temu poprowadził ZAKSĘ do obrony tytułu w Lidze Mistrzów. — To plotki. Przede wszystkim skupiamy się na tym, żeby porozmawiać z Grbiciem i co możemy zrobić dalej – dementuje Włoch.
Wiadomo, że w kolejnym sezonie w Perugii zagra Kamil Semeniuk. Przyjmujący odchodzi z Kędzierzyna-Koźla, a we Włoszech ma zastąpić Amerykanina Matthew Andersona. 26-latek początkowo miał przenieść się do rosyjskiego Biełogorie Biełgorod, ale po wybuchu wojny w Ukrainie zdecydował się na zmianę decyzji i transfer do Serie A. Sirci nie ukrywa, że transfer Semeniuka też jest istotnym argumentem za to, aby kontynuować współpracę z Grbiciem. — Biorę pod uwagę to, że obaj doskonale się znają z pracy w ZAKSIE. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak Kamil zagrał w finale Ligi Mistrzów. To był prawdziwy spektakl w jego wykonaniu! Jednak nie dziwi mnie tak dobry występ, bo jest świetnym zawodnikiem. Już od dwóch— trzech sezonów obserwowaliśmy go z myślą o zatrudnieniu, a jego forma nie jest niespodzianką – kończy Sirci.
źródło: Przegląd Sportowy