Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle jest już tylko krok od złotego medalu PlusLigi. W drugim finałowym starciu podopieczni Gheorghe Cretu pokonali po dobrym meczu Jastrzębski Węgiel 3:2. – Cieszymy się, że ten długi, długi tie-break, skończył się na naszą korzyść. Mamy teraz parę dni odpoczynku i chcemy oczywiście wygrać kolejne spotkanie. Będzie u nas widać pełną koncentrację i wolę walki, nasza koncentracja nie może spaść – komentował kapitan kędzierzynian Aleksander Śliwka.
Emocjonujące spotkanie w Jastrzębiu-Zdroju rozstrzygnęło się w tie-breaku. Była to najbardziej wyrównana partia ze wszystkich, w pozostałych drużyny ustawiały sobie wynik między innymi dzięki swojej dyspozycji w polu zagrywki.
– Dyspozycja obu drużyn w polu serwisowym decydowała. W tych setach, w których wygraliśmy, prezentowaliśmy się w tym elemencie bardzo dobrze, odrzucaliśmy rywali od siatki i było nam łatwiej grać w systemie blok-obrona, wyprowadzać kontrataki. Natomiast w tych, które przegraliśmy to jastrzębianie narzucali na nas sporą presję swoją zagrywką, a sami dobrze przyjmowali – tłumaczył Aleksander Śliwka.
Jego drużyna w czwartej partii zdominowała boiskowe wydarzenia, ale tie-break miał już zupełnie inny przebieg i o jego wyniku decydowała dopiero gra na przewagi. – Cieszymy się, że ten długi, długi tie-break, zakończył się na naszą korzyść. Mamy teraz parę dni odpoczynku i chcemy oczywiście wygrać kolejne spotkanie. Będzie u nas widać pełną koncentrację i wolę walki, nasza koncentracja nie może spaść. Jesteśmy świadomi tego, co przed nami i będziemy przygotowani – zapowiedział przyjmujący ZAKSY. Jego drużyna niezbyt dobrze rozpoczęła mecz w Jastrzębiu-Zdroju, ale ostatecznie była w stanie przypieczętować drugie zwycięstwo w finałowej serii. – Wierzyliśmy od początku do końca, że jesteśmy w stanie wygrać, nawet pomimo problemów na początku. Jastrzębski Węgiel liczył na doping swojej publiczności i ta atmosfera w hali była niesamowita – chwalił Śliwka.
Tym samym podopieczni Gheorghe Cretu są już tylko krok od powrotu na tron PlusLigi. Muszą wygrać tylko, albo aż jeden mecz. – Myślę, że to są wspaniali gracze, nie poddadzą się i będą walczyć do końca. Tak samo, jak my. Będziemy chcieli znowu walczyć o zwycięstwo i zakończyć tę rywalizację we własnej hali. Jednocześnie jednak zdajemy sobie sprawę, z kim walczymy, jak dobry to jest zespół. Mam nadzieję, że w Kędzierzynie-Koźlu czeka nas kolejne świetne widowisko – mówił Śliwka. Dobra gra ZAKSY pozwoliła w pewnym stopniu zneutralizować atakujących Jastrzębskiego Węgla. – Graliśmy swoją siatkówkę, zawsze jesteśmy odpowiednio przygotowani taktycznie, w tym spotkaniu całkiem nieźle blokowaliśmy to prawe skrzydło rywala, ale myślę, że każdy mecz będzie inny i w każdym spotkaniu inny zawodnik może grać lepiej lub gorzej. Najważniejsze jest to, co na koniec pojawi się na tablicy wyników – tłumaczył przyjmujący kędzierzynian.
Zdaje on sobie sprawę, że do mistrzostwa Polski droga nie jest jeszcze łatwa. – Ciężka praca, którą wykonujemy na co dzień i atmosfera, którą mamy w swojej grupie to są nasze cechy. Jeszcze nic nie wygraliśmy, nasza robota nie jest jeszcze dokończona. Przed nami jeszcze jeden mecz w PlusLidze do wygrania, a potem przygotowania do finałowego spotkania w Lidze Mistrzów – wyjaśnił Aleksander Śliwka i dodał: – Wiemy, że żeby zdobyć mistrzostwo Polski, trzeba wygrać jeszcze jedno spotkanie, a ono samo się nie wygra. Trzeba zagrać bardzo dobrą siatkówkę, aby pokonać jastrzębian. Tę siatkówkę udało nam się utrzymać na wysokim poziomie w tych dwóch meczach, ale nasza koncentracja nie może spaść. Musimy dalej grać dobrze, bo będąc głową gdzieś indziej, nie będziemy w stanie pokonać drużyny tak żądnej krwi. Nie będzie łatwiej i jesteśmy nastawieni na kolejną ciężką bitwę – podkreślił przyjmujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Trzeci mecz finałowej rywalizacji zaplanowano już na najbliższą środę. Kędzierzynianie będą mieli więc okazję sięgnąć po złote medale przed własną publicznością.
źródło: inf. własna