W pierwszym meczu finałowym Chemik Police wygrał z Developresem Rzeszów po tie-breaku. Najmniej emocji było w premierowej partii, w której przyjezdne zmagały się z problemami na przyjęciu. W kolejnych zdołały poprawić swoją grę, co przełożyło się na ich wygraną w secie numer trzy i cztery. W tie-breaku to jednak gospodynie wzięły sprawy w swoje ręce i mimo kontuzji swojej rozgrywającej przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Początek meczu był wyrównany do stanu 3:3 obie drużyny grały punkt za punkt. Po tym jak punkt ze skrzydła zdobyła Jelena Blagojević rzeszowianki prowadziły 5:3. Odpowiedź Chemika była natychmiastowa, punktowała Martyna Czyrniańska, policzanki miały jeden punkt więcej niż ich rywalki (6:5). Po kolejnym punktowym ataku tej zawodniczki tablica wyników wskazała prowadzenie Chemika (9:7). Do remisu po 9 atakiem doprowadziła Bruna Honorio, więcej do powiedzenia na boisku miały policzanki. Wspomniana Czyrniańska popisała się trudnymi zagrywkami, rzeszowianki myliły się w przyjęciu, przegrywały 9:13. Grę przerwał ich trener Stephane Antiga, posunięcie to na niewiele się zdało. Podopieczne trenera Marka Mierzwińskiego dominowały na boisku. Po bloku na Izabelli Rapacz trener rzeszowskiej ekipy wykorzystał druga przerwę, Chemik prowadził 19:15. Grę Chemika napędziła Martyna Łukasik oraz Jovana Brakocević, miejscowym siatkarkom wychodziło wszystko. Po tym jak punkt z piłki przechodzącej zdobyła Łukasik było 23:17. Błąd w polu zagrywki Magdaleny Jurczyk zakończył tę część rywalizacji.
Otwarcie drugiej partii należało do Developresu, przyjezdne wyciągnęły wnioski z pierwszego seta. Postawiły szczelny blok, dwukrotnie została zablokowana Martyna Łukasik, było 5:3 dla nich. Kontratak Kary Bajemy dał Developresovi trzypunktową przewagę, grę przerwał trener Marek Mierzwiński, było 8:5 dla zespołu gości. Ręki w polu zagrywki nie zwalniała Martyna Czyrniańska, siatkarka ta doprowadziła do kolejnego remisu asem serwisowym (9:9). Do stanu 14:14 obie ekipy grały punkt za punkt, po czym swoją przewagę zaznaczyły rzeszowianki. Przy serii zagrywek Bruny Honorio i atakach Jeleny Blagojević odskoczyły policzankom na cztery punkty (18:14). Riposta gospodyń była natychmiastowa, ręki w ataku nie zwalniała Jovana Brakocević, z dobrej strony po raz kolejny zaprezentowała się Martyna Czyrniańska (19:19). Żadnej z drużyn nie udało się wypracować przewagi, do stanu po 22 wynik oscylował wokół remisu. Ciężar gry na siebie wzięła wspomniana wcześniej Brakocević, popisała się asem serwisowym, przyjezdne miały problemy z przyjęciem. Atak ze skrzydła Martyny Łukasik oraz blok na Jelenie Blagojević dały policzankom zwycięstwo w drugim secie spotkania.
Rzeszowianki podobnie jak to miało miejsce w drugim secie udanie otworzyły partię numer trzy. Policzanki myliły się w przyjęciu, po tym jak dotknęły siatki przegrywały 2:6. Przewaga ekipy z Podkarpacia zmalała do dwóch punktów po bloku Marleny Kowalewskiej na Bajemie (6:8). Przyjezdne dyktowały warunki gry, czujnie zagrały na siatce, po tym jak została zablokowana Martyna Łukasik powiększyły przewagę do trzech punktów (15:12). Przerwa na żądanie wzięta przez trenera Marka Mierzwińskiego okazała się być dobrym posunięciem. Iga Wasilewska popisała się trudnymi zagrywkami, punktowała Martyna Czyrniańska, był remis po 16. W końcówce w ataku pomyliła się Martyna Łukasik, rzeszowianki czujnie zagrały w obronie, kontrataki zamieniały w punkty. Atak Kary Bajemy sprawił, że ekipa z Podkarpacia wygrała seta w stosunku 25:22.
Od mocnego uderzenia rozpoczęły grę w czwartym secie siatkarki Chemika, prowadziły 4:0. Stroną dyktującą warunki gry były policzanki, kontrolowały boiskowe wydarzenia. Przy stanie 8:5 kontuzji nabawiła się rozgrywająca Chemika Marlena Kowalewska, zastąpiła ja Naiane De Almeida Rios. Do stanu 12:8 przewagę miał Chemik, po czym w jednym ustawieniu stracił pięć punktów i przegrywał 12:13. W polu zagrywki ręki nie zwalniała Bruna Honorio, kolejne punkty w polu zagrywki dołożyła Dominika Witowska było 18:15 dla zespołu gości. Jak się okazało był to przełomowy moment tego seta, przyjezdne za sprawą Kary Bajemy powiększyły przewagę do pięciu punktów (21:16). Jovana Brakocević pojedynczymi atakami pojedynczymi atakami próbowała odwrócić losy tego seta, punkty zdobyła Martyna Łukasik. Policzanki zbliżyły się na jeden punkt (22:23). Zryw ten okazał się być spóźniony, ostatecznie drużyna z Podkarpacia po ataku Witowskiej i bloku na Łukasik doprowadziła do remisu w meczu. O tym komu przypadnie zwycięstwo musiał decydować set prawdy.
W nim policzanki wzmocniły swoją zagrywkę, ich grę napędziła Jovana Brakocević. Zawodniczka ta popisała się punktowymi zagrywkami, punktowała z szóstej strefy. Rzeszowianki w jednym ustawieniu straciły sześć punktów z rzędu, przegrywały 5:10. Pomimo niekorzystnego rezultatu podopieczne Stephane Antigi próbowały odwrócić losy tego seta, ale nie wystarczyło to na rozpędzone gospodynie. Przy stanie 14:9 do ataków zerwały się przyjezdne, punktowały w bloku, przegrywały 12:14. Błąd w polu zagrywki Bajemy sprawił, że z pierwszego zwycięstwa w finale cieszyły się policzanki.
MVP: Jovana Brakocević-Canzian
Grupa Azoty Chemik Police – Developres Bella Dolina Rzeszów 3:2
(25:19, 25:22, 22:25, 22:25, 15:12)
Stan rywalizacji: 1:0 dla Chemika Police
Składy zespołów:
Chemik: Kowalewska (3), Kąkolewska (10), Łukasik (23), Czyrniańska (14), Brakocević-Canzian (29), Wasilewska (6), Stenzel (libero) oraz Milenković, De Almeida Rios (2), Połeć i Pol
Developres: Stencel (4), Bajema (29), Honorio Marques (10), Wenerska (3), Jurczyk (10), Blagojević (18), Szczygłowska (libero) oraz Rapacz (1), Bińczycka, Witowska (7) i Kalandadze
Zobacz również:
Wyniki fazy play-off TAURON Ligi
źródło: inf. własna